Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP

Zico

Proponuję zabawić się w wytypowanie najlepszego partnera (lub partnerki) dla Xeny. Wyjaśniam, że chodzi mi o partnera życiowego (tzn. również do pracy i łoża), a nie tylko do walki. Choć oczywiście jedno nie wyklucza drugiego. Very Happy

Nie umieszczam tu Gabrieli, gdyż wtedy wszystko byłoby jasne. Poza tym, dla niej zrobię wkrótce podobną ankietę.
A zatem, kogo najchętniej widzielibyście u jej boku, lub u czyjego boku widzielibyście ją? Proszę o krótkie uzasadnienie wyboru. Smile

Na kogo ja głosowałem, i dlaczego, chyba nie muszę wyjaśniać? Laughing

ktosik

Hm, na razie nie mogę się zdecydować.

Zico

Oho. Mamy tu sympatyków stosunków międzygatunkowych. Laughing

Szkoda, że bez uzasadnienia. Rad bym wiedzieć dlaczego? Taka jest brzydka, czy taka głupia, że tylko dla konia się nadaje?

Luna

Callisto!!!! wydaje mi sie ze byłby to ciekawy zwiazek Twisted Evil

ostra jazda i w ogole Laughing

haha pasuja do siebie głosowo:P wspolna chec zabijania ludzi zbliza

Pzdr

ktosik

Nie, no ja się jeszcze nie zdecydowałam. A już na pewno nie na Argo. Tylko tak śmiać mi sie zachciało jak zobaczyłam jej imię na końcu. Very Happy

I wcale nie twierdzę że Xena jest brzydka, a wręcz przeciwnie.

Hmm najlepszy partner, ale zależy dla jakiej Xeny. Tej przed czy po poznaniu Gabi?
No dobra, zeby nie było, to wybieram Aresa. Gdyby Xena przeszła na jego stronę jak oto zabiegał cały czas, to myślę, że wspólnie mogli by nieźle nabruździć Very Happy

. No i pasowali do siebie (ale Ares zdecydowanie w krótkich włosach).

Widzę, ze przez pomyłkę chyba naprawdę zagłosowałam na Argo, o matko. Mozna to jakoś cofnąć? Ale na Aresa też głosowałam, można oddać dwa głosy?? Chyba namieszałam Very Happy

Zico

narya

Argo.
Oczywiście wykluczając kilka opcji życiowych wspólnych. Twisted Evil

A tak to ładnie wyglądają razem, niech lepiej Xeną będzie sama z wiernym koniem, niż z Aresem czy innym Marcusem. O!

Zico

Buahahahahaha... Laughing

Koń by się uśmiał...
Jak widać, Argo prowadzi zdecydowanie...

No cóż... Nie powiem, że jestem zaskoczony. Zawsze uważałem, że do ludzi to ona nie bardzo się nadaje i powinna trzymać się od nich z dala... Laughing

Potwierdzacie tylko moje zdanie o X. Very Happy

Jasmine

Też zagłosowałam na Argo, a dlaczego?
Partner życiowy nie musi oznaczać koniecznie żadnych dziwacznych stosunków. Wielu bohaterów miało swojego wiernego konia. Xena też była bardzo do niej przywiązana. Razem tworzyły świetny duet, rozumiały się bez słów.

Zico

R

ha, dorawalam sie do komputera kolegi, ktorego nie ma dzis w pracy i szybciutko cos naskrobie <g>
Tez najpierw pomyslalam o Argo, ale ze Zico perfidnie zawezil opcje tym lozem, to nie juz nie moglam.
E, tam, nie pasuje do ludzi, to ludzie nie pasuja do niej. Jak potrzebuja pomocy to Xena help, a jak juz pomoze to won, bo taka jak ty tylko sprowadza klopoty. Xena jakos sama sie nie garnela na towarzysza zycia, czemu zreszta sie nie dziwie, bo po zdradach ze strony Cezara, Boriasza, Akemi, a nawet Anokin, to ja bym sie tez wypiela na wszelkie awanse i wolala byc z tym wiernym i nieraz madrzejszym od wielu ludzi koniem, z ktorym ona rozumiala sie bez slow. Wiadomo, ze rumak jest najlepsza inwestycja i nieraz jedynym przyjacielem wojownika.
Co prawda raz Argo zrobila Xene w konia Smile

, ale to wtedy byl rewanz za te Syberie, no i konica pokazala, ze Xenie krzywdy nie zrobi, tylko sie tak droczy. Niestety, kiedy nastala era Argo2 tworcy w ogole wyprali serial z tego konsko-ludzkiego elementu i Argo ze zwierzecego przyjaciela stala sie tylko zwierzakiem stojacym u plotu jak wszystkie inne koniki w serii.
A wybor czlowieka, to Antos.
Tendencyjnie, bo go po prostu lubie w tej wersji serialowej. Xena tez sie w niego zapatrzyla i tym razem to ona go zdradzila, a nie on ja, wiec paradoksalnie ten zwiazek mial przyszlosc <g>. Gdyby nie jakas Gabriela, Rzymianie, Brutus i Kleo, to by sobie zyli sciesliwie przynjamniej przez jedna kadencje krolewska Smile

Antos dawal sie manipulowac, ale jednoczesnie nie byl jakims tam kapciem (mowie o serialu oczywiscie, bo historycznie, to bardzo go te baby za nos wodzily

).
A z bab, to najbardziej bylaby odpowiednia jak sadze LaoMa. Powojowalyby sobie we dwie, porzadzily, jedna by sie realizowala jako szara eminecja, szefowa i wladczyni, druga by sobie szalala z szabelka po stepie i wieczorem z wywieszonym jezorem wracala do domu na kapiel, ploteczki i seks. A Lao dobrze by zrobila Xenie na charakter, nieco ja oblaskawila, wyciszyla i nauczyla tego i owego. To bylby pewnie bardzo dynamiczny zwiazek z obu stron. Jedynie tylko po stornie Lao nie byloby tych emocji widac tak wprost jak po Xenie. Bylaby jak ta woda i drazyla, drazyla i popychala Xene w koncu tam gdzie by chciala, moze z malym kompromisem Smile

Ha, pewnie powstal juz milion ff o nich oby, ale i tak mnie troche korci, zeby taki epizod starego malzenstwa dzikuski z Grecji i chunskiej matrony opisac Smile

narya

Zico

Ash

Po kilku skrzywieniach mimicznych (chociaz oczywiscie rozumiem racje Zico co do nie umieszczania w tej ankiecie Gabieli) zdecydowalam sie zaglosowac na Antoniusza. Coooośśś tam bylo, no nie ukrywajmy. Pewnie gdyby nie Gabby i dobro Egiptu spodziewam sie, ze Xena i Antoniusz stworzyliby bardzo ciekawa pare. Ewidentnie Zinę cos do A. ciagnelo. Nie rozumiem do konca co i nie popieram, ale sila wyzsza...

Zico

Bleeee...

Jasmine

Anotniusz nie był zły. Jednak nie widzę go przy Xenie. Pewnie gdyby nie Argo ja zagłosowałabym na Aresa. Nie zmieniłam co do niego zdania.

Zico

Ech. Chyba pytanie brzmiało, kto jest odpowiedni dla Xeny, a nie kto WAM się podoba.

Naprawdę uważacie, że Xenie byłoby tak świetnie w roli psa gończego Aresa? A przecież, de facto, do tego by się sprowadzało życie u jego boku. Confused

Jasmine

A czy Ty uważasz, że Boriasz byłby dla niej lepszy?

Zico

Jasmine

Ale Xena zawsze zachowywała zimną krew i wychodziła cało z opresji.

R

Zico

Boriasz może i nie jest ideałem, ale jak na warlorda nie jest wcale jeszcze najgorszy. Przypomnij sobie tych wszystkich Draców i innych Cezarów. Owszem, zdradził Xenę, ale to ona sama go sprowokowała. Gabriela też ja zdradziła (i to z głupszego powodu) i nikt jej jakoś nie skreślił z tego powodu. A nie zaprzeczysz chyba, że Boriaszowi, w odróżnieniu od reszty, chodziło wyłącznie o Xenę. Nie o jej współpracę, nie o statki, nie o jej nawracanie, nawet nie o następcę. No i ratuje też jej xenowy tyłek z opresji, nie targując się przy tym, jak pewien niewydarzony intrygant, którego imię przemilczę.

R

Aha sama go sprowokowala na zasadzie,ze ofiary gwaltow sa osbie same winne?
Akurat.
Jakby byl taki honorny jak piszesz, to by jednak przelknal to co wyprawiala. Moze dalby jej w pysk, ale posylanie na pewna smierc to juz przegiecie.
Jakos nie wyobrazam sobie, ze byl taki jasnowidzacy i wiedzial, ze LaoMa przegoni psy?
Wyraznie puscil Xene w trabe do tego probujac sie je pozbyc definitywnie cudzymi rekami. Wiedzial, ze tatus Smoka ja zarznie w malo przyjmeny zapewne sposob. Ewentualnie czeka ja zycie niewolnicy i naloznicy. No naprwde wspanialomsne, rycerskie i w ogole.
Nie pozadal jej statkow i tak dalej?
Taa, przeciez jak przyszla do niego to nic nie miala. Byla wyrzutkiem i kaleka. To nie on ja przygarnal tylko jego klan. Ona tylko zrobila z niego banite. A przed LaoMa to ja traktowal jak denerwujaca dziwke.
Xena jakos nie nastawala na jego glowe, wyjkastrowac go tezn ie probowala. Po prostu byla zazdrosna o Lao i wariatka.
Sama sobie przecze? A w ktorym niby miejscu? Masz w serialu, ze Xena sie Aresowi opiera. Nawet 10 zim temu i nic teog nie zmieni. Nawet mocno wierzacy szipperowcy musieli obejsc sie smakiem, ze wreszcie da sie skusic na chociazby namietny pocalunek nie w majakach <g>
Nie twierdze, ze byla taka cool i niezalezna. Napisalam tylko, ze opierala sie konsekwnetnie Aresowi.
Innym ulegala czy to babom, czy to facetom. Jemu nie. Chyba czula, ze to bylby krok ostateczny, poza tym, ze wtedy on straci nia zupelnie zainteresowanie Smile

A innym ulegala, bo przede wszystkim byli ludzmi. Zawsze w sobie nosila mocna niechec do bostw, wiec to pewnie pomagalo w opoeraniu sie. Zobacz, jak tylko Ares w dwoch epizodach przestal byc bogiem od razu cos tam zaczelo tak miedzy nimi iskrzyc ku sobie.
A co mogla zmienic skosnooka? Jak widziales wiele. Byla smiertelniczka z moca, ktorej pozadala Xena. I chciala sie tego nauczyc. Tak samo przeciagnela ja Alti czu Akemi. Bycie kolejna zdobycza i sluzka Aresa chyba jej nie urzadzalo i zdobycie tym sposobem moze jakiejs mocy. Xena zawsze wolala zabierac komus, zdobywac, podbijac, walczyc, widzec, ze wygrala i pognebila kogos niz isc na gotowe. Mimo wszystko.
Moze sie wydawac, ze droga Alti ja skusila bo byla latwiejsza. Owszem, to tez, ale przede wszystkim dawala adrenaline, a nie nudna samokontrole. Xena mogla sobie wtedy twierdzic, ze szukala spokoju, ale 10 zim temu to czego szukala, to wieczna adrenalinka Smile

Zico

R

eeeee, gdzie jej uratowal zycie w A?
Masz na mysli niby Cyane? No co ty, naprawde wierzysz w to, ze ona by ja zabila? To bylo tylko takie przekomarzanie sie dla zachowania twarzy i tradycji negocjacji

Cyane miala byc ta dobra, kroczaca jasna strona mocy, przeciwienstwem Alti, a takie nie morduja, bo dziwka barbariana ze stepu widziala jej cycki

Cale zajscie pozwolilo pokazac jej pozycje sily i udawac, ze sie niby zastanawia, a Boriasz musial ugiac karku. Nie jestem taka tego pewna, ze w tamtym momencie tak naprwde jej zalezalo na upokorzeniu i ukaraniu akurat Xeny. Jak dla mnie Xena byla dla niej wtedy nikim, to z Boriaszem zalatwiala interesy, sprawdzala go, szukala opcji do podbicia stawki, gierek negocjacyjnych.
A jezeli uwazasz, ze wtedy by ja zabila, to zdaje sie, ze moja wersja wrednawej Cyane nie jest taka do konca nieprawdziwa

Boriasz w Adwenczersach i Debtach oraz Finach zachowyal sie jak swinia, dzika, nieokrzesana, czaruja swinia Smile

Nie bylo w nim wiele tego legendarnego Boriasza, w ktorego pozwolila wierzyc Xena Solanowi. Takim stal sie w tym odcinku o oblezeniu.
Owszem oni do siebie pasowali jako takie dzikuski, ale dlatego tez wlasnie uwazam, ze rownie dobrze by sie spasowali z Aresem. O ile oczywiscie by mu nie ulegla. To dopasowanie polegalo na tej wiecznej rywalizacji. Tak jak z Boriaszem. Kiedy zmiekl, to juz nie bylo to samo, nie to co mnie fascynowalo w tej postaci. Ares byl do niego podobny pod wieloma wzledami, co bylo widac tam gdzie nie byl bogiem. No, ale kiedy nim byl, tracil zupelnie te lajdakowatosc Boriasza.