Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP

atalanta

W 2 nr nieregularniku lesbijsko-feministycznym FURIA ukaże się cały artykuł napisany przez Małgorzatę Zawadzką, który będzie poświęcony naszej bohaterce. Podobizna Xeny trafiła również na okładkę tego numeru, którego będzie można kupić dopiero na początku czerwca. Jestem strasznie ciekawa, co tam jest napisane. Jak tylko przeczytam, to napiszę o tym więcej.

[link widoczny dla zalogowanych]

R

o, az sobie nabede
ciekawa ksiegarnia swoja droga...
tylko to na okladce dosc koszmarkowate... nie mogli normalnego zdjecia dac?
at popraw orta <g>

atalanta

ale machnęłam z rozpędu, na szczęście administracja czuwa

Mnie okładka też się nie podoba, ale czekam cierpliwie na to, co będzie w środku.

R

i co?
bo sie zgapilam, ale teraz mam wolne i sobie przypomnialam. Kupowac, warto?

atalanta

Ostatnio niestety nie mam na nic czasu, ale to się zmieni za miesiąc, mam nadzieję, bo więcej nie wytrzymam.

Dzisiaj zajrzałam na pocztę Smile

Więc Furię kupiłam i artykuł przeczytałam. Hmm czy warto?? Moim zdaniem warto, chociaż uważam, że fani Xeny niczego nowego o niej samej, jak i o serialu się nie dowiedzą. Autorka rzetelnie opisała schemat fabuły i chociaż artykuł jest pisany do biuletynu lesbijsko-feministycznego, nie ma w nim przesadnej interpretacji subtextu, wręcz przeciwnie. Subtext wręcz schodzi na drugi plan, natomiast świetnie jest pokazana obecność kultury gender w serialu, która łamie wszystkie konwencje małego ekranu. Jak przeczytałam, że tylko w Xenie mężczyzna z wąsami może być przebrany za kobietę i nie wzbudzać podejrzeń, to zaczęłam się śmiać z samej siebie, bo jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że Autolikus rzeczywiście ma wąsy Very Happy

a bez problemu przedarł się prze obóz Amazonek w poszukiwaniu ciała Xeny.
Schemat przypisywania ludziom cech, które uchodzą dla ich płci za typowe, jest w serialu łamany wiele razy i chyba rzeczywiście za to go lubię.
Ucieszyłam się, że na ostatni konwent przyjechało tak wiele młodzieży, co jest w artykule podkreślone, najwidoczniej, funkcjonując w zupełnie innej przestrzeni niż jeszcze 10 lat temu, jest on nadal atrakcyjny. Artykuł nie jest długi, ani odkrywczy, ale miło się czyta Smile

Przepraszam za moją nieobecność, mam nadzieję, że niedługo będę mogła popisać trochę więcej. Pozdrawiam Smile

puch21

Łał to z tego co piszesz to artykuł naprawdę nie jest głupi. Tak apropos to ostatnio siedzę trochę na amerykańskich stronach i z tego co wiem to często jest komentowane, że Xeną interesują się ludzie, którzy nie mieli szans tego robić 10 lat temu gdy Xena się kończyła. Fajnie, że serial przeżywa trochę taką drugą młodość.

red

punch21:
Za granica, Xena nigdy sie nie skonczyla... Tam w kolko sie tym interesuja. A w zasadzie tym co sie dzieje wokol LL i ROC oraz innych aktorow XWP, co sie przeplata z samym serialem.

Zico

atalanta

red

atalanta:
Bo producenci maja nas w dupie

puch21

Film nie powstał bo mieli poważne problemy z ustaleniem praw własności a firma Taperta nie miała kasy żeby się o nie procesować.

red

puch21:
Eeee... Gdzie ty te bajki wyczytalas? Niezle, naprawde.
Z poczatku film mial byc zaraz po FINach, ale LL i ROC odmowily. Jedna poswiecila sie rodzinie, druga nagrywaniu i ogolnie nowej drodze zyciowej. Pozniej, gdy im sie zachcialo, kasy i checi ze strony inwestorow juz nie bylo. Firma Taperta to ma akurat malo do gadania. Nie pamietam w tej chwili, ktory kanal USA lozyl na ten serial, ale to on trzyma XWP w garsci. Tak samo jest z The X Files. Co z tego, ze producentem wykonawczym i pomyslodawca jest Chris Carter, jak zgode na nakrecenie filmu musi wyrazic Fox?

atalanta

Ani jednej, ani drugiej ta decyzja nie wyszła na dobre, można to było przewidzieć. Szkoda, że się nie zgodziły od razu.

Podejrzewam, że ten film kiedyś powstanie, ze zmienionymi aktorami i z komputerowymi efektami specjalnymi, które zagłuszą fabułę.

Zico

Nie wiem co ludzie tak się ekscytują tym filmem? Mi tam on wisi szczerze mówiąc. Nigdy nie byłem specjalnie nim zainteresowany. Powstanie to powstanie, a nie, to też dobrze. Daleki byłem i daleki jestem od kibicowania temu projektowi. Czemu? A co to za przyjemność wrócić do XWP na dwie godziny? A potem co? Z powrotem do szarej rzeczywistości? Co innego gdyby chcieli wznowić serial. O, za taki projekt trzymał bym kciuki rękoma i nogoma. Smile

puch21

Widzę, że na tym forum to trzeba rzucać od razu linkami bo inaczej to wyśmieją Confused

. Tutaj jest link do wypowiedzi Lucy na ten temat: [link widoczny dla zalogowanych]

Luna

puch nikt nikogo nie wyśmiewa Wink

poza tym sama kiedys to czytałam (rano zawsze przegladam onet

) tylko nie wiem czy było to wrzucone na forum ale z tego co kojarze to chyba tak. Tylko nie wiem czy w newsach czy na szałcie.
Pzdr

puch21

Ja się nie obrażam Smile

. Myślę, że gdyby nie te problemy to film na pewno by powstał bo ani ROC ani LL nie przebiły się do czołówki aktorskiej. Też się boję, że może powstać film, ale z bardziej kasowymi aktorki a to niestety byłoby prawdziwe świństwo.

R

Red opanuj skleroze. Universal. Od dawna Tapert i aktorzy maja problemy z tymi prawami i co jakis czas o tym wspominaja, ze jest to niejasne. Nie wiem na ile to wymowka, zeby od filmu sie wykrecic, a na ile faktycznie te niejasnosci sa dla nich przeszkoda do forsowania filmu.
Za czasow 2 sezonu byla mozliwosc zrobienia filmu, raczej tv, niz kinowego, ale wtedy LL odmowila. Po zakonczeniu serialu zaczely sie wlasnie jakies te siupy z Universalem, siegajace takze praw DVD i tandiemow dla aktorow.

atalanta

Zico

Zdaje się, że to wtedy nie było jeszcze takie oczywiste. Gdy podchodzili do sezonu 6 chyba jeszcze nikt nie zakładał, że będzie ostatnim. To wyszło w trakcie. Słyszałem coś tam, że miał być 7, ale szczegółów nie znam.

Miałaś napisać u mnie o Furii... Razz

red

Tez slyszalam, ze mialo byc wiecej sezonow, ale ze 6 okazal sie totalna klapa, to zdecydowali sie na nim zakonczyc przygode X&G. W ogole ogladalnosc spadla im juz w 5 sezonie, a co za tym idzie i zyski z serialu. Widac nie chcieli robic wiekszego obciachu Wink

atalanta

Oglądalność spadła, bo kto tam by chciał oglądać wojowniczą księżniczkę w ciąży Very Happy

Cała ta akcja z Eve też taka wymyślona na siłę, a później już nie było odwrotu i trzeba było w to brnąć. 5 i 6 sezon mają wiele dobrych momentów, ale wiele też strasznie marnych, brak w nich równowagi. W poprzednich sezonach właściwie większość odcinków utrzymana jest w podobnej konwencji, z paroma wyjątkami i dobrze to funkcjonowało. Trochę przesadzili w ostatnich 2 sezonach z tymi wszystkimi nowinkami fabularnymi. Dla mnie aniołowie nie powinni w ogóle być pokazani w serialu. Twórcy powinni być bardziej kreatywni i w ogóle odejść od wątków chrześcijańskich. Gabriela mogła szukać drogi miłości, ale na przykład po przez jakąś sektę grecką, których było kiedyś wiele i wtajemniczenie w jakieś misteria. Mogli wymyślić np. misteria Asklepiosa, wtedy mogłaby i leczyć i dbać o kondycję ludzkiej duszy. Któraś sekta wierzyła w ludzką duszę, chyba orficy i w reinkarnację, pisał przecież o niej Platon. Szkoda, że poszli na taką łatwiznę.

yselle

Kłopot z 5 i 6 sezonem tkwił nie tylko w ciąży Lucy, ale także, a może przede wszystkim, w wycofaniu się "starej gwardii" producentów i scenarzystów.

Nad serialem planowanym na dłuższy czas, pełnym różnych wątków, postaci, ba - nawet powrotów do przeszłości, trzeba umieć zapanować. Nie wystarczy mieć brilliant idea jak Tapert polegającą na wymyśleniu głównej bohaterki. Trzeba mieć wizję jej długofalowego rozwoju, trzeba wiedzieć gdzie i jak się ją prowadzi. W szczególności trzeba drobiazgowo notować co po drodze jest wrzucane do worka - np. jakie obietnice składają bohaterowie, co powoduje w nich lęk, czego już nigdy nie zrobią bo się sparzyli, i odwrotnie - co właśnie zrobią bo się sparzyli... Co jedli w czwartek na śniadanie a co powiedzieli sąsiadowi z naprzeciwka w niedzielne popołudnie. Ktoś to musi pamiętać, monitorować, zarządzać aby unikać wpadek, nieporozumień, braku konsekwencji, etc.

I to jest właśnie rola producentów (w jakiejkolwiek randze, supervising, co-executive, etc.). Oczywiście scenariusze piszą scenarzyści ale niewielu jest tak świetnie zorientowanych w realiach serialu lub tak dobrze czujących postać, że mogą rozwijać skrzydła "po swojemu". Częściej chyba piszą na zamówienie, dodając fabułę, dialogi, scenki do pomysłu rzuconego przez producentów. I to jest do zaakceptowania o ile proces twórczy scenarzysty jest nadzorowany i korygowany przez eksperta.

W tym ujęciu producenci powinni być największymi fanami serialu, wręcz fanatykami. Z wiedzą zdolną przebić Res... nie, raczej nie, słabe szanse... w każdym razie rozumiecie do czego zmierzam heh. Utrata kogoś takiego z ekipy mieć poważne konsekwencje. I oczywiście miała. Dwaj panowie silnie związani z serialem - R.J. Stevart i Steven Sears - odeszli do innej chałturki na przełomie 4/5 sezonu, powracali później już jedynie doraźnie, pewnie by zatykać cieknące dziury. I choć wciąż w creditsach przewijały się nam znane nazwiska, np. Chris Manheim, Liz Friedman, to zgaduję, że ci ludzie musieli być wcześniej bardziej zaangażowani w stronę logistyczną serialu niż stronę kreatorską, bo nie podołali ciężarowi.

Serial pozbawiony "twardej ręki" zaczął podążać w dziwnym kierunku. Da się zauważyć parę decyzji podjętych przez ludzi mniej zorientowanych, da się wyczuć pomysły scenarzystów-"jednorazówek" (free-lancerów). Czasem ktoś miał fajny pomysł ale oblepiono go zupełnie nieodpowiednią twórczą gliną.

Tak, wiem, powiecie że był przecież Pan i Władca czyli Rob Tapert. Wybaczcie, ale nie sądzę by rzeczywiście mógł panować nad całym story-line. Jego pierwszoplanowym celem było sprzedać produkt, zarobić na firmę, wydaje mi się więc, że skupiał się na promocji, logistyce, całej tej polityce show-businessu. Miał smykałkę do tego serialu, nie wątpię, zapisywał setki złotych myśli w notesikach i na pewno podrzucał swoim producentom, licząc, że zrobią z nimi co trzeba. Ale jak już wspomniałam na początku, nie wystarczy sypać dobrymi pomysłami.

Ja osobiście dużą estymą darzę parę scenarzystów, którym udało się w niezły sposób uchwycić nasze bohaterki - a w zasadzie pomóc je ukształtować dokładnie takimi, jakie je lubiny, mówię o duo Adam Armus i Nora Kay Foster, którzy napisali nam takie cacka jak Fins, Femmes and Gems, Girls Just Wanna Have Fun, Warrior... Priestess... Tramp. Umieli jedną fajną rzecz - przemycić element "współczesny", typowo rozrywkowy, pod płaszczem porządnych, typowo Xenowych realiów. Szkoda, że nie zaproszono ich do współpracy w 5/6 sez., może umieliby skierować serial na tory mu przeznaczone - opowieści o mitycznej bohaterce walczącej z bogami i brutalami starożytnej Grecji.

Podpisuję się pod słowami Atalanty. W tym serialu nie było miejsca dla Nieba i Calli-Anioła, nocowania 25 lat w jaskini, nawet Zmierzchu Bogów i ktoś powinien był wpaść na to, jak kretyńskie to pomysły. Czy było miejsce dla Eve? Abstrahując od tego, że naturalna ciąża zrujnowałaby cały subtext, to mieliśmy alternatywę 12 odcinków z samą Gabrielką albo Ewunia, to chyba wolę to drugie. Wystarczyło wplątać w ciążę greckich bogów, może Herę, która zawsze miała powód by się uwziąć, potem po porodzie sprawić, że dziecko zniknęło, przeniesione boskim ekspresem gdzieś tam (5 epizodów na szukanie dziecka, zabijanie potworów, potyczki słowne z bogami greckimi) aż wreszcie odnalezione jako dojrzała kobieta (boski ekspres). Ba, nawet Ares mógł sobie wyprodukować Livię bo położył laskę na to, że Xena kiedykolwiek wróci do służby.

Ale żeby wpaść na takie pomysły trzeba fanatyka, a nie scenarzystę-jednorazówkę czy producentów, którzy wiedzą ile dostarczyć hamburgerów i kubków z kawą na plan.

pozdrawiam
ys.

aniabyczek