|
Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP Xena Warrior Princess
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:45, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra wyjasnie co i skad mi sie wzielo, bo niektorzy maja mylne pojecie o behindach.
Pytalam sie na czacie Zico o te zwierzeta w jurcie i odpowiedzi sie nie doczekalam o ile pamietam, a pytalam sie dwa razy. Jedyne co, to ot, ze nie budowali jurt i ze zdychaly od pogody, co wiem bo tez sie doczytalam o tej klesce zywiolowej w 2000 roku w Mongolii.
Przejrzalam wszystko co moglam i NIGDZIE nie znalazlam najmniejszego infa o psie W JURCIE mongolskiej. Owszem u innych nacji, np. o pieskach Samojedach, ze tak, ale to naturalne grzejniki i inna czesc stepu, Azji i klimatu. Zrobilam z dziadka Mongola z pelna swiadomsocia, bo najwiecej materialow jest o Mongolii, zwyczajach i jurtach. Moze ich tam nie bylo, ale tak samo jak bialych nie bylo w A,eryce czy Chinach tak samo zdarzały się wyjatki i to jest taki wyjatek. Jeden samotny Mongol, ktory tu zawedrowal i wzenil sie w tubylcza kobiete. Mojzesz mogl i Atilla to on nie mogl? <g> Mongolowe sobie doszlo do Europy, wiec mozna bylo, jeden dziadek sie paleta tam gdzie teoretycznie nie ma prawa i juz. SL i Arech tez nie mieli prawa, a sa, Czeng takze. Sloweni u Xeny takze, fabularnie jest udokumentowane, wiec jest w porzadku. Gorzej jak by to byl ten co powinien z teog regionu, a ja bym prowadzila go jak Mongola. Wtedy tak, wtedy jest logistyczny blad.
We wszystkich realacjach, sprawozdaniach, artykulach - PIES NA ZEWNATRZ jurty. Jest nawet oficjalne powitanie jak sie wchodzi do jurty: 'odgoncie swoje psy"
Pieski wygladaja jak przerosniete owce. Takie cos by siersci zostawialo. Jakos nie widzialam w programach dokumantalnych, zeby pies sie po jurcie szwedal i zeby na rzeczach byly slady jego bytnosci siersciowej, a uwierzcie mi, to widac od razu jak ktos ma takie zwierze. Uwierze, ze moga miec cos w rodzaju prymitywnych bud, ziemanek, w ktorych sie chowaja pod sniegiem. Na Alasce tak samo psy na zewnatrz. U Indian nie, ale oni psy zarli az milo, wiec troche jak kury. W ogole wszelkie zwierzeta z daleka od ludzi, od ich miejsca, siedliska. Nie ta nacja. To nie srodkowy wschod, gdzie budowano domy np. tak, ze na dole byla oborka, a nad nia czesc mieszkalna i zwierzatka grzaly - taka wlasnie byla stajenka Betlejemska, stad te bydlatka, ale wcale nie PRZY Swietej Rodzinie tylko pod nia <g>.
Owszem dywany nie sa ozdoba, wyrazaja symbolike, naprzeciwko wejscia jest oltarz, wiec piec nie moglby sie kolo tego szwedac. Jurta jest miejscem uswieconym w znaczeniu przynaleznosci do istot wyzszych niz takie bydle. Moze byc balagan, moze byc bajzel, ale zadnego zwierzecia.
I "pies" Arecha i SL to WILK. Nie zaden pies pasterski czy inny, nie zwykly kundel. Bestia. Cos co by dziadek i SL zatlukli kijami jak by tylko krzywo spojrzalo albo dziadek mial swiadomosc co wpuszcza pod dach. Dlatego skrzynia. Zadne postronki itp. Normalnie dziadke by sie nie ugial, powiedzialby nie i koniec. Jeszcze jak by byly muzulmaninem to juz w ogole, ale nie jest. I uwazam, ze wilkowi nic by sie na wozie i postronku nie stalo, to tylko red taka marudna i zakochana w psach i uwazajaca, ze je zaraz padnie i nie wiem co, ze niby zepsuty, rozpieszczony itp. Sorry, to nie zima -40, normalny deszcz, a ona na wozie lepszym niz pierwsza lepsza buda. No dobra, ale robie ustepstwo, bo SL pomogla dziadkowi. Dziadek sobie nie zyczy i uwaza, ze i Batida, ktora juz nie zyje tez by sobie nie zyczyla, wiec jakies tam obrazanie duchow. Jurta to krolestwo kobiety, a dziadek czci pamiec swojej zony w tej kwestii, zreszta jak kazdy samotny czlowiek, starszy, troche zwichrowany przejsciami i wspomnieniami.
Wil nie ma byc caly czas mur beton zamkniety w skrzyni. Tylko na noc, w dzien oze polatac po dworzu, zreszta Arech bedzie jej te skrzybke otwieral, tylko jej wylazic nie wono bedzie. Oszalalby? Pasterki wielkosci owcy pewnie tak, tyle ze by go nikt nie pchal do jurty i w skrzyni nie trzymal. Szutao jest wielkosci pol czlowieka, do tego szczupla, a klatka bedzie taka, ze sie spokojnie obroci, polozy itp. U weta czy gdzie psy moga tygodniami tak siedziec, a ta pare dni nie da rady, jak jeszcze bedzie glaskana, hołubiona, bedzie miala panstwo swoich blisko i w ogole.
Red twierdzi, ze ten pies dziadka nic by Dianie nie zrobil. Nie jestem przekonana. Wiem, ze sa agresywne psy, ktore rzucaja sie na wszystko, na suki tez, a to jest do tego wilk. Zreszta wilk by ploszyl zwierzeta gospodarskie w tej drugiej jurcie. Jest kompromis fabularny - ma byc w klatce w jurcie i juz. Nie podoba sie, to won na woz jak go sie tak kocha i stawia wyzej niz ludzi. SL nie zaprotestuje. Lubi diane, ale bez przesady... Nie bedzie lamac prawa gospodarza, ktory ich gosci do stawiania warunkow i w zyciu nie pozwoli sobie na takie chamskie zachowanie jak Arech. Dla niej dziadek mowi raz, moze dwa i koniec, starczy. Koniec jakiejkolwiek dyskusji wprost. A Arech tego nie rozumie i zachowuje sie jak u siebie. Kto inny by go wygnal, pobil.
Niech przestanie robic z siebie naburmoszonego gowniarza, ktory sie tym oficjalnie obnosi, bo jest wiele rzeczy o wiele bardziej powaznych i wkurwiajacych, po ktorych mozna stracic nerwy, a nie to. Niech sobie opanowanie przypomni i niech nie bedzie tez naburmuszona ofiara, ktora poleci zezloszczona do lasu biednemu pieskowi drewna szukac i od razu kamieniem z gor w leb dostanie, bo to jest zalosne no <g>
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zico
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:27, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "Obaczym kak wołk nażryj i kozku nie poszarpana" |
Ale wy za to byłyście chyba głodne i pożarłyście część zdania, które teraz brzmi "zobaczymy jak wilk nażarty i koza nie poszarpana". Stosując waszą stylizację powinno być "obaczym kak zdiełać sztoby wołk nażryj i kozku nieposzarpana". A jeszcze lepiej "uwidim kak zdiełać sztoby wołk był sytyj i owca cieła".
edit:
Cytat: | Pytalam sie na czacie Zico o te zwierzeta w jurcie i odpowiedzi sie nie doczekalam o ile pamietam, a pytalam sie dwa razy. |
Przecież ci powiedziałem. Nie było i nie ma żadnych "jurt" dla zwierząt. Koczownicy z Wielkiego Stepu stosowali co najwyżej odkryte zagrody, tam gdzie było potrzeba, żeby im się stada nie porozbiegały. Oczywiście, gdy teren był odpowiedni i był na to materiał. Najczęściej jakieś kolczaste krzaczory. Gdy pogoda stawała się ekstremalna to stada zdychały i nie było na to rady.
Ostatnio zmieniony przez Zico dnia Śro 9:53, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:30, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
A skrzynia to MECZENIE zwierzat i taki pastez jakim jet dziadek powinien to rozumiec i sam Zico mi powiedzial wczoraj, ze skrzynia odpada. Sznur i ma nie latac po calej jurcie, ale w skrzyni dostanie szalu o czym dziadek powinien doskonale wiedziec.
Wiec dojdzmy do kompromisu, bo ja jako ja i jako Arech nie chce meczyc zwierzaka. Diana bedzie skowyczec w tej skrzyni i dziad pozwoli ja wypuscic pod warunkiem, ze nie bedzie latac po calej jurcie tylko lezec w 1 miejscu - kole SL i Arecha. W tym wypadku Arech ma moje przekonania i nie zmienie mu ich, bo nie zmienie swoich. Trzymanie psa/kota w klatce/skrzynce to JEST meczarnia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zico
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:44, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Owszem. Skrzynia odpada. Nie ze względów humanitarnych, ale po prostu nie to miejsce i nie ten czas. Jeżeli pies byłby cenny to wziąłby go krótko na postronek, gdzieś w kącie, a jeżeli nie, to kopa na dwór.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Z
Half Mortal
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:46, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Męczarnia szczególnie dla wilka. Ale jak nie wpuszczać do środka, to nie wpuszczać. Ja bym się tam nie ugięła. Toż to wilk, a nie pudelek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:59, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Z, ale dziadek nie wie, ze to wilk. Poza tym, ona mniejsza od prawdziwego wilka, bo to syberian husky (tak, wiem, nie bylo takich typowych, ale byly juz psowate i ona wlasnie tak wyglada). Uwaza, ze pies. I dla swoich zwierzat ma oddzielna jurte, a Diana nie moze byc w poblizu jego psa, wiec albo sie zgodzi na to by Diana byla w jurcie albo zabije ja swoja decyzja o wykopaniu jej na dwor. Ale koro o swoje dba to i dla obcego powinien sie ugiac.
I to nie jurta czy dywany byly swiete ale ognisko, wiec wpuszczenie zwierzaka do srodka nijak sie ma do naruszania swietosci.
Ostatnio zmieniony przez red dnia Śro 11:00, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zico
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:07, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
To nie jest tak do końca z tą "świętością". Niby zwierząt się po jurtach nie trzymało, ale dobry pasterz przecież weźmie do środka świeżo narodzonego baranka czy źrebaka, jeżeli na zewnątrz szaleje mróz i zadyma i alternatywą jest, że zwierzę zdechnie. Tak samo jest z cennym psem. Wprawdzie tutaj to nie jego pies, ale koczowniczy mieli bardzo rozbudowane poczucie gościnności i dobry gospodarz raczej nie odmówiłby takiej przysługi gościowi, choćby w jego oczach wyglądało to na skrajne dziwactwo. Ale mówię - na pewno nie skrzynia. Już choćby z tego powodu, że deski na stepie były na wagę złota. To nie pbm Lashany gdzie co kawałek las i las. Myślę, że najrozsądniejszym wyjściem byłoby, gdyby go pozwolił Arechowi uwiązać gdzieś przy jego posłaniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:15, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wil nie ma byc caly czas mur beton zamkniety w skrzyni. Tylko na noc, w dzien oze polatac po dworzu, zreszta Arech bedzie jej te skrzybke otwieral, tylko jej wylazic nie wono bedzie. Oszalalby? Pasterki wielkosci owcy pewnie tak, tyle ze by go nikt nie pchal do jurty i w skrzyni nie trzymal. Szutao jest wielkosci pol czlowieka, do tego szczupla, a klatka bedzie taka, ze sie spokojnie obroci, polozy itp. U weta czy gdzie psy moga tygodniami tak siedziec, a ta pare dni nie da rady, jak jeszcze bedzie glaskana, hołubiona, bedzie miala panstwo swoich blisko i w ogole. |
Tak, ale u weta sa po operacjach i po prostu nie maja sily na rajcowanie. Zobacz w schroniskach w boksach jak cierpia. Pizcza, szczekaja, skamla. Nie da sie ich uspokoic. Chce dziadek sluchac wycia, to bedzie sluchal wycia. Niech swojego tak zamyka jak taki madry. Zreszta nawet u veta jak juz dojdzie do siebie to placze. No mi sie osobiscie serce kraje i gardlo sciska jak to widze i nie chce sie dolowac takim "widokiem" w glupawce. I nie wazne czy tylko na noc czy nie. Diana nie bedzie caly dzien tez na dworze, skoro ma byc kiepska pogoda.
Cytat: | Red twierdzi, ze ten pies dziadka nic by Dianie nie zrobil. Nie jestem przekonana. Wiem, ze sa agresywne psy, ktore rzucaja sie na wszystko, na suki tez, a to jest do tego wilk |
Husky, nie wilk. Mowilam, ze psowate.
Udowodnione jest, ze na suke to sie slinia i mysla tylko o seksie, zwlaszcza takie wyglodniale, co to ladnej dupy nie widzieli od niepamietnych czasow. Ten jego pies powinien dziadkowi nogi gwalcic...
Cytat: | Dla niej dziadek mowi raz, moze dwa i koniec, starczy. Koniec jakiejkolwiek dyskusji wprost. A Arech tego nie rozumie i zachowuje sie jak u siebie. Kto inny by go wygnal, pobil. |
A sama sie na mumio uparla. Dobra, mumio - dla dziecka. Ale nie pomyslala tez, ze jakby ona umarla w tych gorach, to za nia i dziecko... Wiec suma sumarum ryzykowala nie tylko swoim zyciem ale i zyciem dziecka. Postapila wbrew woli i wbrew decyzji dziadka.
Arech nie chce ryzykowac zyciem wilka, ktorego odchowal od malego i ktorego traktuje podobnie jak czlonka rodziny. Tak, zjadlby go gdyby musial, ale nie musi, zalezy mu na tym by wilk zyl i dalej ich bronil. Wyzej niz rodzine go nie stawia, ale jest dla niego wazny i jakby zdechl, Arech czulby sie zle.
Ostatnio zmieniony przez red dnia Śro 12:24, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:22, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Zico napisał: | Owszem. Skrzynia odpada. Nie ze względów humanitarnych, ale po prostu nie to miejsce i nie ten czas. Jeżeli pies byłby cenny to wziąłby go krótko na postronek, gdzieś w kącie, a jeżeli nie, to kopa na dwór. |
nie rozumiem? jakie nie miejsce i czas?
to ff, wiec nawet jak historycznie sie nie zgadza, a nie zgadza sie w ogole, bo by dziadek nie ustapil ani z postronkiem, ani ze skrzynia, to na taki kompromis red moge pojs jak jej tak zale "pieska".
Red i lepiej zeby nie domyslil sie ze to wilk, on zna wilki szare, wiec jak diana bedzie siedziala w pudle, tym lepiej - nie bedzie jej sie przygladac.
A ja bedzie skowyczec dasz jej ZIOLEK.
Howgh wiecej juz nie ustapie ta postacia, bo paranoja sie robi teczowo-misiowa.
Zico deski sa ze skrzyni na warzywa, ktora dzaidek wozi , tez pomysalam o tym, zeby JEJ ulatawic. A pozniej znajda splawiony pien sobie. Wiem, ze o drewno trudno, red mi sie wziela za rabanie drewna Arechem, nie dotarlo do niej po co mu kazalam dziadkiem placki wielbladzie zbierac <g>.
Tak, pisalam przeciez, ze odpowiedziales mi o nietrzymaniu w jurcie i klesce zywiolowej. Zbudowanie jurty dla "obroczkow" jest odstepstwem historycznym na rzecz miekkich serduszek dwudziestowiecznych <g>
Przestancie z ta meczarnia zwierzecia - NIE BEDZIE SIE MECZYC w duzej skrzyni. To wasze przeswiadczenie. Wtedy trzymano w gorszych warunkach zwierzeta, a i dzis swinie, kozy, kury, sa tam jak bagaze traktowane, wiazane jak baleroniki i godzinami tak wiezione. A tutaj jest naprawde duzy komfort i luksow dla tego wilka. Bedzie tez ze skrzyni wypuszczany, wiec nie oszaleje. Jezeli to taki zepsuty pies i rozhartowany, to jest przyzwyczajona do siedzenia w czterech siacjach, nie wariuje z braku przestrzeni jak dzikie wilki. Tak samo jak wilka nie da sie oswoic, co na wlasne oczy mialam w Bialowiezy w stacji odnawiania tego gatunku, ale red tez sie uparla, to ma. Red to jest wilk, a nie pokojowy piesek, nawet nie pasterski i do tego rzuca sie na ludzi jak mu sie cos zdaje. Red JA PRACOWALAM w klinice weterynaryjnej w Szwajcarii pod Bern, pracowalam w ogrodzie zoologicznym, pomagalam weterynarce sasiadce, ktora obok rodzicow miala gabinet i prowadzi szpitalik i hotelik i NIE, NIE MECZA SIE. Siedza w klatce w pelni zdrowe zwierzeta, sa wypuszczane na spacery. Jest im smutno bo sa bez panstwa, ale nie bylo zadnego wycia, a wyja wlasnie chore jak ich boli, a cicho sa jak poda sie zastrzyk przeciwbolowy czy na uspokojenie. Halasuja jak wychodza z narkozy, rozne cyrki robia i psy i koty i tygrysy i bociany i sowy <g>.
A owszem dziadek by wzial do jurty cielaczka, baranka cennego, ale tez byłby w szmatach, czy na rekach i by nie lezal sobie ot tak na podlodze, na poslaniu czy lazil. Ich wilk nie jest dla niego cenny. Zgadzam sie z goscinnoscia, ale jak na razie dziadek za te goscinnosc dostaje wapory jakies i od jednego i od drugiego, zero zrozumienia dla jego staran, arech nie widzi ani troche goscinnosci w tym co otrzymal jako obcy grozny, bialy, ktory sie tylko rzuca i nie ma w sobie spokoju i chorobe do swiata dziadka wnosi. Takze psychiczna, bo sie dziadek denerwuje <g>
A gdzie SL sie sprzeciwila woli dziadka? Powiedzial tylko, ze jej nie zaprowadzi. A co ona sama zrobi to nie jego rzecz, nie jego zona czy corka, Arech poiwinien ja zwiazac jak chce ja nie puscic, ale Arech klucha a nie facet ze stepow. Poza tym dziadek rozumie jej motywy, wie, ze tak samo jak Batida i ona mu to przypomniala, dlatego poszedl z nia.
Ale ona wierzyla, ze jej sie uda, a nie ze zginie. Wiesz, ze jak wierzy, ze musi cos zrobic, ze nie dla siebie, to staje na glowie i jej sie przewaznie udaje. Dla siebie by nie poszla.
Aha i nie ma zimy, mrozu!
Jest deszcz, silny wiatr, bedzie padalo przez tydzien, ale tak mzawkowo, bo wody to tam tez niewiele. Ta cala zawierucha dlatego, ze gory w poblizu, duch gor sie gniewa, skutek pojscia, a oni sa blisko, w stepie szerokm to pewnie bylyby tylko suche trzaski na niebie jak w Mongole.
Zico, wiem, ze tam brakuje slow, ale gdybym napisala tak wlasnie jak sie narzuca komus kto rosyjski mial, to byloby za latwo i stylizacja by padla. Poza tym byloby to jawne przyznanie sie dziadka do akceptacji zadan Arecha, a miala to byc aluzja jedynie, zeby wajguren jeden podchwycil/. Red nawet przyslowia nie umiala zgadnac
Ostatnio zmieniony przez R dnia Śro 17:52, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zico
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:13, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wasze małpy, wasz cyrk. Ja bym tam poszedł na takie lekkie ustępstwo wobec współpiszącego. Zwłaszcza, znając hopla Red na punkcie zwierzaków. Niemożliwe to nie jest, da się wiarygodnie naciągnąć. Gorsze rozjazdy tam macie. Trochę dobrej woli by wystarczyło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:46, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przestancie z ta meczarnia zwierzecia - NIE BEDZIE SIE MECZYC w duzej skrzyni. |
Wejdz do klatki metr na metr i siedz w niej przez tydzien to pogadamy. Nie Res, mylisz sie, BEDZIE sie meczyc. To jest dla zwierzecia, ktory nie jest do tego przyzwyczajony meczarnia i nie mow mi, ze nie. To nie jest zadna teczowo-misiowa sytuacja czy temat. Ja nie lubie i nie chce meczyc zwierzaka. Jakbys ty nie chciala kotu robic kuku to ja bym sie zgodzila, gdyby moj NPC byl przezorny na tym pkcie.
Cytat: | Zgadzam sie z goscinnoscia, ale jak na razie dziadek za te goscinnosc dostaje wapory jakies i od jednego i od drugiego, zero zrozumienia dla jego staran, arech nie widzi ani troche goscinnosci w tym co otrzymal jako obcy grozny, bialy, ktory sie tylko rzuca i nie ma w sobie spokoju i chorobe do swiata dziadka wnosi. Takze psychiczna, bo sie dziadek denerwuje <g> |
Aha, a dziad denerwuje Arecha. Sorry, taka goscinnosc, ze jego goscie za przeproszeniem zapierdalaja dla niego i za niego. Tygodniowa praca Arecha zaoszczedzila mu roboty na jakies trzy tygodnie albo i dluzej, wiec moglby sie ugiac i wpuscic tego psa normalnie do jurty. Arech by mu zrobil poslanie przy nich i nie ruszalby dupy z niego, ale klatka dla zwierzaka, ktory NIE JEST DO TEGO PRZYZWYCZAJONY JEST MECZARNIA. I jak widzisz nie tylko ja Ci to mowie. Jest 3 do 1, a ty dalej sie upierasz przy swoim.
Doskonale wiesz jakie ja mam podejscie do psow/wilkow. Jestem psiara i mnie boli jak widze takie zaszczute zwierzeta pozamykane w klatkach. Niestety dane mi bylo odwiedzac schronisko, z ktorego mialam ochote wypuscic te wszystkie biedne zwierzeta albo uciec z krzykiem na ten widok, a ty chcesz mi wladowac wilka, ktorego fabulanie bardzo lubie, wpakowac w takie gowno... Zostalo powiedziane, ze nie dywany i jurta sa swiete ale ognisko. Wiec dziadek nie powinien miec zadnego "ale" w tej kwestii, zwlaszcza, ze warunki beda niesprzyjajace, a dla swoich domek ma.
Ostatnio zmieniony przez red dnia Śro 21:48, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:34, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
ale dlaczego metr na metr? powiedzialam, duza, prozadna, ze szczebelkami, taka jak na obrazkach, gdzie moze wstac, obrocic sie, polozyc i nie porownuj mi zle prowadzonych chorych schronisk z klinika, ogodem zooologicznym czy warunkami w fiku. Bo to mija sie z celem. Powiedzialam ci, ze ja mialam stycznosc z tym i o zadnym meczeniu mowy nie bylo. Wilk po prostu siedzi w takim KOJCU. Skad ci sie wzielo ze jakakolwiek meczarnia. No wlasnie twoje nastawienie jako twoje, nie postaci tak do konca. Ja koty lubie bardzo i inne zwierzaki, w fiku dalabym SL tego malego wilczka rozpieprzyc o drzewo, kopnelabym go, kota usmazyla i zjadla, ba, przeciez sama wybrala kota do zabicia na cieciwe kuszy. JA tego bym nigdy nie zrobila. Ale taka jest mentalnosc tamtych czasow, nacji. Nie chce zeby Dianie cos zlego sie stalo i nie stanie sie. Sama chcialas ja topic, ja powiedzialam, ze sie uda uratowac i jak i konia.
Meczenie to by bylo jak by faktycznie byla w jakiejs szczelnej skrzyni zamknieta z malym otworkiem. A to jest z przerwami, duze, z do stepem do ludzi, rak, glosu, glsakania, ciepla, z otwiraniem, jedynie ma w tym siedzieci juz. Ja nie rozumiem, taka karna niby a ma miec problemy z siedzeniem w kojcu w jednym iejscu, co za roznica ze by siedziala na postronku? A na postornku siedzialaby pewnie przy drwiach jurty i tyle, a nie przy zadnym poslaniu.
I ja ma mteraz tony tkestu zmieniac jak juz ustalilysmy, ze bedzie w skrzynce siedzial w jurcie i spoko? I nagle nie, bo nie. Tak ognisko domowe red, nie palenisko samo w sobie <g> A ognisko domowe to cala jurta.
JC ma dwa psy. Widzialas jakie. Maja sporo swobody, ale maja TEZ taka wielka klatke do siedzienia na terenie posiadlosci i w nie jsiedza i nie marudza. A to tez Azjata przeciez i o dziwo ma d ozwierzat podejscie bardziej zachodnie. Widzialas Far North... Jaka zwieja i co, byl z nimi, ktorys pies?
Mamy i caly dialog z SL, mamy burmuszenie sie Arecha, mamy dogadanie sie z dziadkiem, ze pies nie na wozie, a teraz wywalaj, o wielka krzywda mu sie bedzie dziala w kojcu.
niecj to bedzie cos takiego ostatecznie
caly wilk w tym, jurty nie dotyka, od gory tam zaslaniane czyms, zreszta i psy i koty lubia takie zakamarkowe legowiska.
Ostatnio zmieniony przez R dnia Śro 23:48, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:45, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie chcialam jej topic, powiedzialam tylko, ze jesli sie statek rozbije daleko od wyspy, to konie i wilk utona.
Chodzi o sam fakt zamknietej przestrzeni. Diana jest przyzwyczajona do tego, ze sobie tu pojdzie, tam pojdzie, tu sie przytuli, tu w nogi wladuje. A jak ja zamkna w klatce, tego nie bedzie. Klaustrofobia, brak mozliwosci wyjscia, zwierze popada w stres, zaczyna sie naprawde bac. Jurta z gumy tez nie jest, wiecej taka wielka skrzynia o jakiej myslisz miejsca zajmie niz sam wilk.
Nie, nie przy wejsciu. Bo dziadek by mogl nie chciec kolo niej lazic. Tym bardziej Arech tam pignie kurtyne i otworzy te klatke na szerz, bo nie bedzie zwierzeciu ograniczac wolnosci do tak skrajnego stopnia jakim jest klatka. To nie kura, nie chomik czy swinka morska. Sznur bylby duzo lepszym wyjsciem.
I mowilam Ci, ja mojej w lazience zamknac nie moge. Moja ciotka ma to samo ze swoja suka, z wczesniejsza tez tak bylo. Psy sie boja zamknietych pomieszczen. Wydaje sie, ze nie, ale jest inaczej. Maja przyspieszona akcje serca. Serio, porownaj to do siebie... Milo byloby Ci siedziec w takiej klatce? W ktorej moze wstac, usiasc, obrocic sie? Nie sadze. Poczucie ograniczenia swobody jest mocno tlamszace i mocno rozwalajace psychike. Ja pare godzin spedzilam w zacietej windzie miedzy pietrami nim mnie wyciagneli. I nic mi nie dalo to, ze widze kolezanke, ze moge z nia gadac. Po niespelna godzinie wylam i balam sie, ze nigdy mnie nie wypuszcza.
Od samego poczatku mowilam, ze skrzynia to krzywda. I nie, Arech nie ma zielonego pojecia, ze dziadek sie zgodzil. Brak hintow, brak rozpiski. Buduje skrzynke jak na te jego warzywa.
EDIT: no to juz lepsze. Mozna zakryc to skora, ale wilk bedzie miec na tyle swobode, ze bedzie mogl z tego wyjsc. Bo to poslanie, a nie klatka.
Tak, lubia zakamarki, ale nie lubia zamknietych przestrzeni Moja wejdzie pod kanape, a jak ja zasloni brat plecakiem czy koldra to jest szarpanie sie o to by wyjsc.
Ostatnio zmieniony przez red dnia Śro 23:52, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:51, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
o nie moja droga, zadneog lazenia wilkiem, nie ma mowy. Powiedzieli ci, ze w jendym miejscu i na postronku to wlasnie by byla przy drzwiach, bo przeciez nie w kuchni przy zarciu. Nic by specjalnie nie lazil, bo maja w jurcie siedziec. Jezeli ty myslisz, ze ona bez klatki czy z otwarta moze sobie lazic czy cos, to nie.
Na postronku tez nie mialaby mozliuwosc sie przytulic i takie tam, na wozie tez nie ma.
I niech Arech nie kombinuje z ta miloscia do wilka bo sie kobieta naprawde wkurwi.
A jurta jest duza, podsylalam obrazki, to porzadny kawal domu, dziadek trzyma w niej caly swoj dobytek, skrzynie inne, ankes kuchenny
wielblad by sie zmiescil <g>
Ja cie prosze... Ty nie porownuj zachowan swojego ulubienca z roznymi tam problemami i wadami wlascicieli do Diany. Wilka, ktory jakims cudem jest przy ludziach i zero traumy. Ja tez mialam psa po przejsciach i mial pare swoich fobii, ale one tez mu przeszly. Np. wyl zamkniety w domu, ale zobaczyl, ze sie nic nie dzieje jak jest sama, ze wszyscy go kochaja, a sam musi pobyc jak jestesmy w pracy i sie uspokoil, tak samo przestala sie pchac do samochodu, do aubotbusu czy panicznie trzymac przy nodze.
I jaka ma byc klatka juz ci pokazywalam, mowy nie bylo o tmy co ty tak uparcie mi wmawiasz, ze jakies metry i jakies ograniczenie przestrzeni. Normlanie psy w tym siedzia i psy bez traumy, a takiej diana nie ma, nie maja prawa zachowywac sie jak rabniete.
Owszem lubie male przestrzenie i pomieszczenia. Jak odziecka cazle dnie spedzalam w schowku pod stolem, w domku ciasnym zrobionym z krzeselk i stolika albo w szafie, prz yczym zamkneicie w szafie bylo naj. Tak samo jak lubila siedziec w namiocie z koldry czy w poszwie koldry. Zamkniecie w windzie mi nie przeszkadza, przeszkadza mi swiadomosc zlecenia razem z nia 10 pieter <g>
Ostatnio zmieniony przez R dnia Śro 23:59, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:53, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Gee, przy jakiej kuchni? Poslanie SL i Arecha to nie kuchnia...
Nie, nie lazilby po jurcie. Lezalby. Ale swiat bez krat jest o wiele przyjemniejszy. No i oczywiscie w takiej skrzynce ma tak naprawde male pole manewru.
Owszem, mala nie jest, ale wielka tez nie, a ich 4 + pies
Ostatnio zmieniony przez red dnia Śro 23:54, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zico
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:59, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tak ognisko domowe red, nie palenisko samo w sobie <g> A ognisko domowe to cala jurta. |
To nie tak do końca. Ognisko domowe jako pojęcie abstrakcyjne, rozciągające się na całe obejście, to raczej Europa. U koczowników to było traktowane często wręcz dosłownie. Np. u Pasztunów dotknięcie kamiennego brzegu paleniska i poproszenie o gościnę zapewnia azyl nawet wrogom i przestępcom.
edit:
Cytat: | Zamkniecie w windzie mi nie przeszkadza, przeszkadza mi swiadomosc zlecenia razem z nia 10 pieter <g> |
Nie słyszałaś, że teraz windy mają hamulce bezpieczeństwa?
Ostatnio zmieniony przez Zico dnia Czw 0:04, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:03, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
u mongolow chyba nie tak?
no to przeciez mowilam red ze klatka bylaby otwierana, zeby ja glaskac i dotykac, ale musi w nieje siedziec, nie dotykas swoja osoba okolicy <g>
A Arech powinien ja nosic zawinieta w szmate do wyjscia i z powrotem, zeby lapa nie postala
Za zaslonka czego oczy nie widza tego sercu nie zal, tyle, ze nie o oczy dziadka tu chodzi <g>
no i siersc by od razu byla. Ma nie widziec niebo, ze pies w jurcie i ze dziadek o tym wie i sie swiadomeio zgodzil. Skrzynia to skrzynia on nic nie wie <G>
edit: zico alez wiem, wiem i wiem ze nawet 3 czy 4 pozomy bezpieczenstwa, ale jak juz jestesmy przy roznych fobiach i przejsciach, to to mi wlasnie w takim zamknieciu w windzie przeszkadza - ta swiadomosc.
Ostatnio zmieniony przez R dnia Czw 0:07, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zico
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:12, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | u mongolow chyba nie tak? |
U Mongołów nie jestem pewien, a szukać mi się nie chce. Ale obyczaje stepowe nie różniły się tak wiele miedzy nacjami. Podobnie było np. u Słowian.
BTW. Mnie to się dalej nie widzi ta cała koncepcja kojca, skrzyni czy jak to tam nazwiecie. Za bardzo to Europą jedzie. Oczyma duszy widzę rzymskie klatki z dzikimi zwierzętami, albo wręcz dzisiejsze paniusie pchające się do tramwaju z tymi kojcami.
edit: Ja nie cierpię wszelkich podziemnych tunelików, którymi trzeba się czołgać. W wojsku szału przez to dostawałem. Zaraz mam wrażenie, że mnie zasypie. W życiu nie mógłbym pracować w kopalni.
Ostatnio zmieniony przez Zico dnia Czw 0:15, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:15, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | I jaka ma byc klatka juz ci pokazywalam, mowy nie bylo o tmy co ty tak uparcie mi wmawiasz, ze jakies metry i jakies ograniczenie przestrzeni. Normlanie psy w tym siedzia i psy bez traumy, a takiej diana nie ma, nie maja prawa zachowywac sie jak rabniete. |
Psy uczone tego od malego - tak.
Psy, ktore nie mialy z tym stycznosci - nie.
Nie zrobi mu klatki 2m czy 3m, to moze miec maks 1,2m. Nie sadze by bylo wieksze.
Cytat: | Owszem lubie male przestrzenie i pomieszczenia. Jak odziecka cazle dnie spedzalam w schowku pod stolem, w domku ciasnym zrobionym z krzeselk i stolika albo w szafie, prz yczym zamkneicie w szafie bylo naj. Tak samo jak lubila siedziec w namiocie z koldry czy w poszwie koldry. Zamkniecie w windzie mi nie przeszkadza, przeszkadza mi swiadomosc zlecenia razem z nia 10 pieter <g> |
Z kocykow, krzeselek... Pff, przestrzen zamknieta, ale otwarta. Zawsze odsuniesz, wystawisz glowe, reke, noge, czy w ogole wyjdziesz
W szafe zamknac bym sie nie dala. Moze jako male dziecko... Ale ta winda to ja dziekuje. Nigdy wiecej. Jak mnie ostatnio sasiad po ciemku zamknal w piwnicy to tez panikowalam i dzwonilam po domownikow, bo od wewnatrz otworzyc sie nie da, a do drugiej klatki w ciemnicy nie dojde. A co by bylo jakbym fona nie wziela? Te moje lolki to potrafia nie zauwazyc ze mnie nie ma nawet ladnych pare godzin... A w windzie to sie nie balam tego, ze zlece, ale tego, ze sie nie wydostane. Po prostu zaczely na mnie leciec sciany, a to nie byly 2 czy 3 godziny, ale ja tam ponad 5 czy 6 siedzialam. Absolutnie nic przyjemnego.
Cytat: | no to przeciez mowilam red ze klatka bylaby otwierana, zeby ja glaskac i dotykac, ale musi w nieje siedziec, nie dotykas swoja osoba okolicy <g> |
To niech w ogole bedzie otwarta, jak na zdjeciu, ktore tu wkleilas. Wilk potraktuje to jako legowisko, ale w miare swobodne.
Cytat: | A Arech powinien ja nosic zawinieta w szmate do wyjscia i z powrotem, zeby lapa nie postala |
Dywan to nie swietosc... Kuku mu sie nie stanie jak lapa wilka go dotknie.
Cytat: | Za zaslonka czego oczy nie widza tego sercu nie zal, tyle, ze nie o oczy dziadka tu chodzi <g>
no i siersc by od razu byla. Ma nie widziec niebo, ze pies w jurcie i ze dziadek o tym wie i sie swiadomeio zgodzil. Skrzynia to skrzynia on nic nie wie <G> |
Wiesz gdzie Arech bedzie to miec? Dziad nic nie zauwazy, to co go to interesuje? Wylozy te dywany dziadydze wlasnymi skorami i sladu po siersci nie bedzie, pff...
Ostatnio zmieniony przez red dnia Czw 0:17, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:29, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
ale SL sie zdenerwuje i pochoruje od tego, chcesz? <g>
ma nie lazic i nie dotykac lapa, koniec.
I Arech ma nie miec w dupie bo sie SL wnerwi.
E tam otwoarta, zadna noga ani reka mi nigdzie ie wystawala, a wrecz uwazalam to za niewskazane i wade budowalana domku. Do domku prowadzil tez niezwykle waski korytarzek, obecnie kojarzacy mi sie z przepychaniem przez wentyacje. Jedyne caidne cos w czym bym sie zle czula to trumna, czyli skrzynia w ktorej nie moge sie obrocic, usiasc i jestem zmuszona lezec na plask. Kazde inne wielkosci szafy, wygodki, schowka na szotki, windy w niczym mi nie przeszkadza. Ja jak bym zamknela sie w takiej windze to bym umarla z nudow... pewnie bym poszla spac, bo i co mialabym tobic e blaszanym pudelku bez okien i bez swiatla...
Nie lubie rzeczy, w ktircyh moge utknac i ni reka, ni noga, takie cos to owszem, stresuje mnie, bo jestem zkaleszczona i jedynie mi sie szyja rusza. W kopalni bym nie mogla pracowac, ale w kabinie zurawaia owszem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
red
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 19 Cze 2007
Posty: 4676
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Moderacja Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:37, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Bosh, nie bedzie lazic. Ale jesli klatka bedzie zamknieta, to Arech ja otworzy. I tyle. A od samego otwarcia sie SL nie pochoruje, a dziad tez widziec nie bedzie.
LOL, ja bym tak nie mogla. Pewnie mialabym atak paniki w takiej windzie bez szybki i swiatla... Na uczelni jak musze wjechac na 4 pietro, to mi sie dluuuuuuuzyyy i dluuuzyy...
W robocie jak utknelam, bo sie dalam namowic managerowi na podroz tym pudelkiem, to sie poryczalam, a od hiperwentylacji myslalam, ze zemdleje. A to byla spora winda - towarowa. Ino z towarem... I dla mnie byl wolny tylko malutki kawaleczek, nawet usiasc nie moglam. Przepraszal mnie potem pare dni i juz nigdy do windy nie pchal Jeszcze go spoliczkowalam
Ostatnio zmieniony przez red dnia Czw 0:38, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 5:56, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
no to ja nie rozumiem o co ci chodzi do diabla od poczatku mowilam przeciez, ze arech bedzie te klatke otwieral na noc i lape do niej wsadzal.
ja kiedys jechalam przez pomylke towarowa zapachana wozkami na sam.
W towarowej w galeri to ja zawsze tancze bo duzo miejsca jest, a nikogo oprocz mnie i mam w dupie, ze ochrona to widzi
a w empiku na nwym swiecie byla zawsze poteornie duszna i wolna winda, okropnosc, teraz to nie wiem nawet czy jeszcze jest to bywam tam raz na rok i jakis remont byl...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Z
Half Mortal
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:31, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
red napisał: | a to nie byly 2 czy 3 godziny, ale ja tam ponad 5 czy 6 siedzialam. |
A sikać Ci się nie chciało? Ja to bym z głodu i pełnego pęcherza świra dostała
Res. A nie oglądałaś przypadkiem w dzieciństwie takiego polskiego filmu, gdzie babka w windzie w pałacu kultury spada? Ja to widziałam jako dziecko i też mam taką fobię. Dlatego też m.in. zastanawiam się mocno, co można dzieciom pokazywać
Na polibudzie w Gdańsku w jednym budynku była taka dość duża winda. Właziło tam zwykle dwa razy tyle ludu, niż dopuszczalne i kiedy nie chciała ruszyć, to wszyscy podskakiwali na raz. No i czujniki myliliśmy i ruszała. I też miałam zawsze wizję, ze spadniemy. A podstawy do takich wizji były. Wszyscy brzuchy wciągali, żeby na wcisk więcej ludzi weszło.
A domki i namioty z koców, chowanie się do szaf i pod stoły i za kanapy to chyba większość dzieci lubi. To najfajniejsza zabawa. Moje dwie dziewczyny pokazywały nam ostatnio jak się obie do pufa mieszczą. Nas to trochę przeraziło, bo puf był wyściełany materiałem i do tego włożyły tam sobie poduszkę. Jak otworzyliśmy pokrywę i zobaczyliśmy je na tej poduszce, to mieliśmy bardzo niemiłe skojarzenie. Brrr... Za to one miały ubaw po pachy.
Ostatnio zmieniony przez Z dnia Czw 8:42, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R
Niszczyciel Narodów
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:39, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
dokladnie zetka, dokladnie NIESTETY OGLADALAM. Te jedna paskudna scene i mam uraz
Spadala bardzo dlugo, a w roli glownej Jadwiga Jankowska-Cieślak <g>. Mnie sie zreszta czesto snia dziwnie jezdzace lub spadajace windy z niemilym uczuciem - cisnienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Z
Half Mortal
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:44, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dokładnie. Czyli fobię mamy przez rodziców, co nie przypilnowali, co dziecko ogląda. Faktycznie. Dłuuuugo spadała
Ja z dzieciństwa pamiętam też Wejście Smoka. Rodzice gdzieś wychodzili, a my z bratem włączyliśmy sobie "film tylko dla dorosłych". Utkwiła mi wtedy scena, jak ludzi zamrożonych w lodzie tną piłą elektryczną. Nigdy więcej nie obejrzałam tego filmu. Nie mogłam.
Ostatnio zmieniony przez Z dnia Czw 8:47, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|