Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP

R

zico ja nie mam nic przeciwko romansom, ale na moje oko i moze nie tylko na moje po prostu nie masz wyczucia kiedy je wrzucac w ff.
Tak jak N napisala, w momencie kiedy to nie sa poczatk isezonu, Xeny nie opetalo cos ala Lucyferek, to naprawde bardzo dziwne jest, ze ona albo Gabriela (co tez nie sprawia ci roznicy) robia skoki na boki. W dodatku tak bez przyczyny.
Naprawde - TAM NIE MA PRZYCZYNY I POWODU, dla ktorego Xena mialaby isc do lozka czy to z MM, czy z babka jakas. Nie na tym etapie relacji z G i nie na tym etapie rzowju fabuly twojego ff.
Oczywiscie, ze sa ff, ktore opieraja sie na tym fabularnie. Cos sie dzieje, co sklania nasze bohaterki do romansu - patrz wirtualny sezon MaryD i spolki albo Antos.
Nie wiem jak ci to wytlumaczyc, bo ciagle nie widzisz o co nam chodzi i nie czujesz tego co dla mnie jako dla kobiety i fanki jest oczywiste.
Moze tak. Romans nie jest zly, nie chce robic z Xeny czy G pustelniczki. Szczegolnie z Xeny, bo to do niej nie pasuje, moze poczuc fascynacje. I jak serial pokazal jest to najzupelniej normalne i mozna to ladnie wplesc w fabule nawet w 6 sezonie. I to tak, ze romans z facetem nie czyni z Gabrieli rogacza, zdradzoenej soulmate itp. w Antosiu jest cos, tak to jest poprowadzone, ze z intrygi, zimnej kalkulacji przeradza sie w milosc. W milosc, przed ktora X sie broni, udaje przed sama soba, ze to tylko czesc gry, ze wciaz ma nad tym kontrole, czuje sie dosc winna wobec Gabrieli, a jednoczesnie nie ma miedzy nimi do konca rozlamu, bo Xena doprowadza do konca plan i zabija Antoniusza. dodatkowo Gabriela widzi co sie dzieje, rozumie uczucia targajace Xena i zdaje sobie sprawe z tego poswiecenia jej, kiedy ta zabija kochanka ze lzami w oczach. Byc moze jest gdzies tam podswiadomie akt zadoscuczynienia Gabrieli, ze X osmielila sie zakochac w facecie, w momencie kiedy jej prawdziwa miloscia jest G. Nie tylko obowiazek doprowadzenia walki do konca, zachowania sie jak wojownik, a nie jak kobieta, ale tez swiadome odwrocenie sie od tego uczucia, skonczenie z nim w jedyny sposob jaki mozliwy dla niej, zeby nie powracalo i zeby nie kusic losu, a na koniec wlasnie, zeby uznac to za przeprosiny dla Gabrieli. Dosc drastyczne i okrutne, ale moze i tak byc. W kazdym razie tam w gre wchodza wielkie emocje, a nie "bo mi ciebie zal".
Tak samo z potencjalnym romansem z babka. To musi byc cos. To musi byc intryga. To musi byc ktos na miare Afro, Najary czy wielkiej milosci z dawnych lat itp. Ktos kto ma ten potencjal, kto moze wprowadzic zamet w ich zycie uczuciowe, czy tego sobie zycza, czy nie. Samym pojawieniem sie i ze tak powiem rosiewaniem feromonow takze mentalnych Smile

Nije za taka moge uznac, ale nie MM.
I ostatnia rzecz. To to mnie w takim potencjalnym romansie najbardziej zgrzyta. Niech ona sobie romansuje, niech bedzie napalona, niech ma zachciewajki i fascynacje. Ale na litosc boska nie w momencie kiedy jest na akcji ratunkowej dla G!
albo kiedy G jest chora itp. Kiedy cos sie jej dzieje i Xena powinna dostawac kociokwiku od tego jak na tle Evie i nawet przez mysl nie powinno jej przejsc jakies ulzenie instynktom. Kiedy kobieta, a w szczegolnosci kobieta o takiej silnej osobowosci jak ja pokazuja w serialu, ma jakis emocjonalny cel, cos ala instynkt matki, to nic sie nie liczy. Przespac to by sie mogla gdyby to sie wiazalo z intryga i uratowaniem G. To mnie boli, ze tego nie widzisz, ze kiedy jedna z nich jest na akcji ratowniczej dla drugiej to nie ma miejsca na takie zabawy ot tak sobie, bo akurat jej sie nudzi.
Jeszcze rozumiem gdyby to wynikalo z zalamki, z dola psychicznego, pocieszania, upicia, kiedy z czlowieka wylewaja sie zale i szuka pocieszenia w ramionach drugiej osoby, a potem rano wstydzi sie tego, ze tak sie zatracil. Ale nie tak na zimno!
Ile to razy w filmach cos sie dzieje bohaterom, kobieta chlipie w bark facetowi, ze jest jej zle i w ogole, on ja pociesza i nagle zaczynaja sie calowac i laduja w lozku. To ma silny podklad emocjonalny, wynika z sytuacji psychicznej obu albo ktorejs ze stron.
A ty te scenki wrzucasz wlasnie taka hop. Zarowno w pierwszej czesci, a tutaj to juz w ogole.
I to mnie razi w tym przespaniu sie z MM. A nie sam fakt, ze w ogole sobie pozwalila na seks z facetem, nawet jezeli jest od lat z G.

Zico

No nie wiem. Może jako autorowi, pewne rzeczy wydają mi się być oczywiste, chociaż dla czytelnika wcale takie oczywiste nie muszą być. A może po prostu kiepsko to opisałem, nie przedstawiając wyraźnie wszystkich intencji. Możliwe też, że faktycznie ten seks tam niezbyt pasuje i tylko ja tego nie widzę. Cóż, stało się... Wyjaśniam tylko, że wstawiłem ten element akcji, w ramach odbrązawiania i uczłowieczania postaci Xeny, a nie dlatego, że brak mi było jednego akapitu, czy przerywnika muzycznego.
Xena przechodzi trudny okres w życiu. Jest rozbita i przygnębiona, a nie ma przy niej Gabrieli. Ma już dość walki i zabijania. Chce polubić ludzi i ustatkować się. Szuka dla siebie ciepła. Idzie do łóżka z tym MM, nie dlatego, "że jej go żal", tylko dlatego, że akurat potrzebuje tego ciepła i bliskości. Może później dorzucę jeszcze coś do ff, co nieco wyjaśni tę kwestię.

R

o widzisz, w tym powyzej napisales dokladnie to czego w tej scenie nie ma, a powinno byc Smile

Nie ma tego, ze idzie sie z nim przespac, bo potrzebuje ciepla, bo jej smutno, zle itp i to po prostu efekt emocjonalny. Ze scenki wynika, ze ona idzie z nim, bo go lubi, bo ma kaprys zrobic mu dobrze, bo nudzo jej sie tego wieczorku Smile

Odbrazowainie mi pasi, chociaz nie zgadzam sie, ze ona w tym serilu i w ogole taka brazawa caly czas, ale wlasnie tak kula wplot trafiles z czasem tej akcji.
No bo pomysl, to troche tak: Gabrieli, a jeszcze jedno, kiedy ty siedzialas pobita, posiniaczona, zwiazana, zmarznieta i nie wiedzialas czy dozyjesz kolejnego dnia i myslalas jak mnie kochasz i ze sie ze mna nie pozegnasz, to ja w tym czasie male barabara, bo ten MM taki smutny byl, wiesz?

Zico

Zrobię później jeszcze jakiś dialog (np. z Ewą), który wyjaśni trochę tę sytuację. Tak zresztą miało być już w tym odcinku, ale nie zdążyłem. Zrobię to najwyżej trochę wyraźniej niż miało być w pierwotnych założeniach. Smile

Zico

Wiem, że miało być na blogu, ale bloga nie ma i prędko nie będzie, więc na razie dalej tutaj. Smile

Wrzucam kolejny odcinek Poza Horyzont II.
Nie wiem, ale wydaje mi się, że zainteresowanie fanfikiem jakby osłabło. Powiedzcie coś. Czytacie to jeszcze? Nie? Podoba Wam się? Nie? Nie chcę pisać do szuflady. Może powinienem zająć się czym innym? Smile

narya

Dobra więc... ja czytam i chcę czytać, nawet jeśli coś mi nie pasuje Wink

Jeśli chodzi o ten odcinek to podoba mi się. Najlepszy był kawałek o babce Callisto Twisted Evil

Nawiązanie do 'gabhack', haha Very Happy

Dobre, dobre.
Poza tym widać dużą różnicę miedzy tym odcinkiem a przedostatnim... i to na lepsze według mnie. Xena jakaś taka xenowa się zrobiła, przynajmniej w porównaniu do odcinka 6.

Nie pasuje mi tu w ogóle 'hammerfist'. Pomijając fakt, że nie wiem co to oznacza dokładnie(tak, tak domyśliłam się, że to jakiś cios Laughing

), to w ogóle nie pasuje to do xenowego światka. W sumie to wyprowadzanie Varii przez Carris też jakieś takie bestialskie... Nawet jeśli Carris jest złem, to czy Amazonka Amazonce coś takiego by fundowała?

PS. A Dora to chyba nie jest nasłana przez Alti? Cool

Zico

Xenka

[quote="Xenka"]Ufff... no więc od początku Smile

MM jak zwykle do bólu irytujący. Zapewne próbowałeś stworzyć postać rubasznego, luzackiego, acz sympatycznego żołnierza. Cóż... wyszedł Ci jakiś irytujący i fircykowaty pajacyk, który mi przepala zwoje nerwowe (ten no, mózgowe też =P).

Z jednej strony romans Xeny mi się podoba. Bo znów Xena jest taka jak zawsze, ma ochotę na faceta i go sobie bierze =P Ale ba bogów, przecież to ten ciołek... Nie mogła sobie uciąć romansu z kimś lub czymś innym? Albo wyjąć podróżny wibrator? =P
No ale w porządku, takich ciołków jak MM tak się traktuje - mięcho do wyra a potem wara, bo oberwiesz

Fabuła jak fabuła... był seks, było walenie w ryj, nie było chlania. FF się zachwiał =P

Bardzo niemiłe wyprowadzenie Varii i te jej krzyki dochodzące z nie wiadomo skąd...
Właśnie dlatego nie lubię tego ff =P Jest tu w cholerę bezsensownej przemocy...
Rozumiem tę walkę Gabrieli itd, ale w Twoim ff jest tyle bezsensownej przemocy, która jest tylko po to, żeby się lała krew i ktoś krzyczał, że aż niemiło.

Xena nadal dupowata, jak nie Xena. Niedługo Eva ją będzie musiała podcierać i karmić z cycusia... =P

Ale sukces jest, Gabriela ma przejawy ludzkich uczuć w stosunku do Alex... Twisted Evil

narya

Zico

Xenka

Zico

Xenka

Zico

R

sliczne te wasze komenty, ubawilam sie i rozrechotalam na wieczor. Xenka wyostrzasz sie puentowo, wyostrzasz, tak trzymac Smile

ja tez bym chciala zobaczyc to co ty bys chciala zobaczyc

Zico kobylka u plotu!
Zico do wibratora mniej bym sie przyczepila, bo panienki staorozytne lubily marmurowe i drewniane fallusy, niz do tych nieszczsnych hammerfistow. Jak to czytam to oczami duszy widze u Gabrieli hummery zamiast piesci i jak jezdzi nimi po Hejdi <g>
Niewazne, ze nie wiesz ja to sie nazywa, po prostu w takim ff stosujesz opisowke. Zamiast uzywac takich kfiatkow z sufitu pasujacych jak hammerfist do twojego nosa <g>, to sie opisuje dany cios tak jak to zrobiles tutaj. Lelum nie napisze ci, ze stosuje wlasnie piata czakre, a ja nie napisze ci, ze san shou, tylko ci opiszemy to slowami, co to jest. Rownie dobrze mogles napisac kwon do kong kyuck albo tettsui, byloby malowniczej przynajmniej

Te wspolczesne wstawki raza cholernie. Sa zupelnie niepotrzebne, glupie, psuja nastroj, tak samo jak te zdrobnienia. Na szczescie jest ich malo jak na odcinek, ale szkoda, ze wlasnie niszcza atmosfere. Jakies buzie, noski i inne duperele.
Ogolnie mi sie podoba, szczegolnie opisanie walki z oczywistym wyjatkiem nazwnictwa. Juz nawet ten hak brzmi naturalniej.
Napisales potworka w pytaniu MM o babke twojej dziewczynki, brrr
Poza tym co on kretyn? Nie wie, ze Ewa jest corka Xeny? No pewnie, ze fajne jest platanie sie Ewy i Xeny w zeznaniach tyle tylko, ze ty tego nie wykorzystales. Trzeba bylo jakos bardziej i dluzej, a nie tak, bo wyszlo, ze sam nie wiedziales jak i zamknales watek i gebe MM wrzaskiem, zeby sie odczepil. I tyle zabawy. MM specjalnie mi nie wadzi, pisalam juz, pewnie dlatego, ze mi sie z Dargonem-Valygarem kojarzy Smile

Ale Rzymianina w nim naprwde malo co, juz precej jakis gladiator, rzezimieszek, wagabunda. Prawie nic z legionisty czy chociazby obywatela Rzymu.
Gabhak, e tam, mnie tam przyprawilo o dzikie rechotanie, ze G ma twardy leb

No dobra, fajna walka, tyle tylko, ze ja nie wiem czemu sluzyla. Co niby G miala, chciala tym osiagnac? Nie spodziewala sie rozruby... Gimmie a breake, powinna sie spodziewac watow od Carris w kazdej chwili, a rozpierduche sama zaczela, a ty mi kity wciskasz, ze nie wieeedziaaalaaaa
Scena niczemu nie sluzy, ale nie powiem, ze jakos bardzo mi to przeszkadza, fajna jest, jest bez sensu. Cos sie dzieje.
Aha ten metny, zadymiony belkot miedzy Xena i Ewa to ma byc niby rozwiniecie watku MM z poprzedniego odcinka? To podkrec jakos jasnosc wypowiedzi, bo straszne to jest. Jak w polskim filmie albo serialu Wiedzmin <g>
Nic nie zrozumialam i gadaja do siebie jak potluczone nic nie wyjasniajac, jakimis belkotliwymi wstawkami.
Chcialabym uslyszec jak Xena zaczyna MM opowiadac o Cezarze, Antosiu itp. Ja wiem, ze ich nie lubisz, ale to nie powod dla piszacego. Od tych postaci to fajna mine moglby miec MM i niezla pozywka dla Xeny do robienia sobie jaj z niego w rewanzu za wypytywanie o Calli.
samo zbydlecenie tych dwoch amazonek. No trudno, taki ich rys, jak degeneratki, to degenratki, Udalo ci sie to uchwycic, nawet wspolczesnosc u nich az tak bardzo nie razi w tym momencie. Poza cizia, ktora po raz kolejny wali na pyski atmosfere sytuacji, ktora zbudowales. Brawo, spieprzanie takich momentow masz perfekcyjne Sad

Ogolnie moze byc, dobry opis akcji, malowniczy, mimo ze bezsensowne fabularnie i nie wnoszace nic do przodu. Te ogniska palone pod skorami... <g>
Dosc ladny motyw z Dora, tutaj zawiazywanie zalazka planu na ucieczke ci sie udaje, G mysli, szkoda tylko, ze za chwile wdaje sie w durna bijatyke.
Xenka, nie bylo chlania, one sa PO chalniu juz

Gabinator to w ciemnej uliczce po prostu przeszedl po tobie glanami niezauwazajac, a potem by patrzyla co jej sie takiego do buta przylepilo

Tez bym sie chetnie dowiedziala skad ta ma jablko

A te kropki to co to maja byc? Znowu ci sie pomysly na bluzgi skonczyly? Smile

Popros draga i harus o pomoc Smile

Ja tez moge, chcesz?
Chyba, ze wolisz seksualizmy?

Zico

Aha. No to już wiem, że mam trzy czytelniczki. Wink

Zico

Miałem mały wypadek w pracy i teraz przez kilka dni będę unieruchomiony w łóżku. Przy kompie przebywam jedynie z doskoku. Mała szansa, żebym przygotował kolejny odcinek PH na niedzielę. Ale postaram się jednak. Trochę mam już napisane, część mógłbym opracować na papierze i później tylko przepisać, więc może? Trzymajcie kciuki. Smile

R

spoko, zdrowie wazniejsze
mnie tez dopadla grypa i ledwo zyje

red

niedziela minela, ja mam wolne, wchodze by cos poczytac i... PUSTO!
Zico, jak mozesz Twisted Evil

ja rozumiem, ze wypadki chodza po ludziach [sama ostatnio mialam kilka w robocie - np. Kev opuscil mi palete na stope - na szczescie nic sie nie stalo, bo na palecie byly tylko papiery swiateczne, uff

], ale zeby az tyle czasu trzymac lud w niepewnosci?
tak wogole, to ja chcialabym sie kiedys porzadnie wyspac, bo ten tydzien byl katastrofalny. zmeczenie daje sie we znaki...

Zico

Red, na początek chciałbym Ci serdecznie podziękować, że mimo wyjazdu i z pewnością wielu nowych obowiązkach na głowie, wciąż interesujesz się moją twórczością. To dla mnie naprawdę wiele mówi i wiele znaczy. Dzięki. Very Happy

Po drugie strasznie mi się teraz podniósł parapet. Będę mógł się wreszcie zacząć chwalić, że czytają mnie nawet za granicą.

I to gdzie? W IRLANDII! Wszelkie skojarzenia, jak najbardziej słuszne. Very Happy

Na końcu chcę Cię bardzo przeprosić, że chwilowo zawiodłem Twoje i innych czytelników oczekiwania. Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że miałem trochę poważniejszy wypadek niż paleta na nodze.

Bez krótkiej wizyty w szpitalu się nie obyło. Ale teraz mogę Cię już zapewnić, że kolejny odcinek ukarze się w sobotę lub niedzielę i nie ma możliwości, żeby było inaczej. Przy okazji prosiłbym Cię później o przekazanie spostrzeżeń na temat kierunku, w jakim rozwija się akcja i ogólnych, bo dawno się nie odzywałaś. Smile

Moc pozdrowień
Zico Very Happy

R

o rany, przestancie, bo az mnie mdli

red

moje spostrzezenia nie zmierzaja w zadna strone Zico. sorry, ale jestem tak padnieta, ze to sie w glowie nie miesci [wspominalam, ze mam potworna migrene od kilku dni, a wczoraj manager kazal mi isc do domu, bo omal nie zemdlalam...]. coz ponad 20h snu, a ja nadal czuje sie jak z krzyza zdjeta.
mimo to przyleze na neta w niedziele lub poniedzialek i pracitam dalsza czesc fika.
jak narazie jest ok Wink

oby tak dalej.

Zico

Spoko.

Teraz pewnie będziesz mieć zapracowany okres. Przedświąteczny okres w końcu. Wink

R

Zico, Red wywiera na ciebie presje, szantazuje i wzbudza uczucie winy i wspolczucia jenoczesnie, a ponadto czyni wspolodpowiedzialnym za jej nalog

Zico