anusiaSc
Wnuczek Gabrieli
Dołączył: 17 Mar 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:01, 16 Kwi 2012 Temat postu: Propozycja - by anusiaSc |
|
|
jest to moje pierwsze opowiadanie mam nadzieje że wam się spodoba..
Propozycja
Od kiedy Gabriela straciła swoją towarzyszkę nic ją nie cieszyło straciła chęci nawet do pisania swoich zwojów
ostatni tekst w zapisku brzmiał "Straciłam ją..nie chciała wrócić do świata żywych nie chciała wrócić do mnie,
wszystko już nie ma sensu, nie ma Xeny nie ma mojej miłości tak własnie Xena była moją miłością a ja...czy ja
byłam jej miłością? Czy ona mnie kochała? Mówiła setki razy tuląc mnie w swych ramionach patrząc w moje oczy
mówiła że nigdy nie kochała nikogo żadnego mężczyzny żadnej kobiety że tylko ja...ale to chyba nie była prawda
ona odeszła a ja już nie mam serca do pisania zwojów...ta miłość...która tak bardzo dodawała mi skrzydeł
zwiędła jak kwiat bez podlewania, skończyła się wraz z odejściem Xeny,kończe pisanie opowiadań
teraz będzie zupełnie inaczej...zupełnie inaczej"
Gabriela idąc przez las przez kilka dobrych godzin postanowiła usiąść na kamieniu żeby odpocząć
no i wytrzepać kamienie z butów nagle pojawiła się Afrodyta, Gabriela przestraszyła się na początku
- Wystraszyłaś mnie-stwierdziła- Afrodyto co tu robisz?
- Postanowiłam że odwiedze moją przyjaciółkę-podeszła do niej bliżej i spojrzała jej w oczy
miała taki zimny wzrok to juz nie była ta sama Gabriela co przed śmiercią Xeny- Jak sobie radzisz?
- Jak widzisz..musiałam przystanąć bo kamienie wpadły mi do butów-odpowiedziała szybko- Ale po za tym
nie narzekam, idę teraz w kierunku Potadei
- Jak sobie radzisz bez Xeny?- zapytała patrzac dalej na reakcje Gabrieli
- Xeny...dziwne że o nią pytasz.. czy na świecie nie ma wiekszych zmartwień niż to że Xena nie żyje?
kilka dni temu Ares mnie odwiedził też wspominał o Xenie... we śnie pojawił mi się Joxer też zaczął mówić o Xenie
ludzie dajcie mi spokój! Afrodyto idź strzelaj do ludzi z łuku czy co tam robisz niech się kochają
wszyscy niech beda szczesliwi-zaczeła już krzyczeć Gabriela- Ja żyje Xeny już nie ma ona nie chciała wrócić
- Gabrielo...to nie tak że nie chciała poprostu sama wiesz jak było-mówiła Afrodyta- Ale znam kogoś kto może Ci pomóc
- Mi?Pomóc?-Gabriela podeszła do Afrodyty wziela ją za ramiona-Mi nie można pomóc rozumiesz, nie chce wiecej słyszeć
o Xenie! Jej nie było nie ma i już nie będzie wymazałam ją ze swojej pamięci
- A z serca?-dopytała Afrodyta- Xena jest...dziwnie mi to mówić ale powiem...Xena jest nie tylko twoją przyjaciółką
ale wiem że było między wami coś więcej
- Niby skąd?- Gabriela odwróciła sie plecami do Afrodyty
- Oj Gabrielo, to że między Tobą a Xeną coś było wiadomo nie od dzis, widać to było w waszych wzrokach gestach
Xena Cie kochała byłaś dla niej najważniejsza nadstawiała dla Ciebie karku, takiej miłości jak wasza
nie spotyka się często- mówiła Afrodyta
- Kpisz sobie? Afrodyto gdyby Xena mnie kochała to nie została by tam.. nasze drogi były połączone
a ona odeszła a teraz ja musze sobie sama poradzić-założyła buta wzieła swój tobołek spojrzała na Afrodyte- A teraz wybacz
spiesze się do Potadei, i nigdy więcej nie wymawiaj tego imienia nie przy mnie, dowidzenia Afrodyto
I poszła oddalajac sie szybkim krokiem od Afrodyty którą smuciło to że jej przyjaciółka Gabriela która kiedyś uratowała
ją z rąk nieszczęsliwej miłości do Kaliguli
- Pomogę Ci-pomyslała Afrodyta patrzac za oddalajacą sie sylwetką Gabrieli-Odzyskasz Xene i tym razem świat pozna
prawdziwe uczucie jakim się darzycie to nie jest zwykła przyjaźń to coś potężniejszego to MIŁOŚĆ prawdziwa i wieczna
czyta i piękna lecz nie spotykana...
........................................................
Tymczasem w miejscu zwanym za światy Xena siedzac pod drzewem patrząc w zachód słońca
wspominając swoje ziemskie życie tęskniła za tym co dała jej ziemia, w pewnej chwili zjawił się Archanioł Michał
Xena zerwała się chciała wyciagnac miecz jak wiadomo Ci dwojga nie przepadali za sobą jednak jedyne co miała
Xena to białą suknie a na głowe wianek
- Przychodzę w pokoju-mówił Archanioł- Mam dla Ciebie misję
- Ty?? Do mnie?- zdziwiła się Xena - Wiemy oboje że Ty mnie nie znosisz ani ja Ciebie
co ty za misje mozesz mi dać
- Spójrz przed siebie- świat zaczał wirować i nagle w jednej chwili przenieśli się na ziemie
Xena nie wiedziała co się dzieje rozgladala się wszystko wydało jej sie takie znajome
- Czemu jesteśmy na ziemi?-dopytywała- Przecież...
Nie skończyła nagle zobaczyła idącą Gabriele jej serce zaczeło bić mocniej nie widziała Gabrieli od dawna
ta niewinna młoda dziewczyna bardzo się zmieniła chciała ją przytulić nie zdawając sobie sprawy że ona nie widzi
jej, podbiegła do niej
- Gabrielo!-krzykneła próbujac ją przytulić ale bardka przeszła przez nią wtedy Xena zrozumiała że Gabriela
jej nie zauważyła, spojrzała na Archanioła Michała w poszukiwaniu odpowiedzi
- Tu na ziemi od twojej smierci wiele się zmieniło, głównie Gabriela której grozi niebezpieczeństwo-tłumaczył
- Niebezpieczeństwo? Jak mogę ją uchronić?-dopytywała
- Wrócisz na ziemie w ciele innej kobiety by uchronić Gabriele przed niebezpieczeństwem które jej zagraża-tłumaczył
- Czemu nie moge wrócic jako ja?-dopytywała
- Bo Gabriela Cie nienawidzi to uczucie zawładneło nią by nie cierpieć po twojej smierci wmówiła sobie
że ją opuściłaś że nigdy jej nie kochałaś-tłumaczył patrząc na Xene- Tu wszyscy wiedzą o twoim zwiazku z Gabrielą
- O moim zw...co masz przez to na mysli?-Xena zdenerwowała się troche
- Nie musisz ukrywać niczego-mówił- Wiemy że byłyście kochankami... Xeno czy Ty kochasz Gabriele?
- Oczywiście-odpowiedziała natychmiast- Dobrze wiesz ze dla niej jestem gotowa na wszystko nie chce by coś jej się stało
- Więc zrobisz co każe- Xena musiala sie zgodzic na propozycje Michała by uchronić swoją najlepszą przyjaciółkę
bolało ją to że jej Gabriela widziała w niej samo zło jednak musiala ją też do tego przekonać
wróciła na ziemie nie pod postacią Xeny ale...
------------------------------------------------------------------------------------------------
Po kilku godzinach w końcu Gabriela znalazła się w swojej wiosce witała się ze wszystkimi
w końcu doszła do swojego domu gdzie przywitała ją jej siostra Lila, Gabriela była zdziwiona
tym że jej siostra Lila wynajeła pokój pewnej kobiecie której nie znała jednak na gwałt potrzebowała pieniedzy
- Co ty o niej wiesz?-dopytywała Gabriela- A jeśli to złodziejka?
- Daj spokoj Gabrielo-uspokojała ją siostra- To Lu, dobra kobieta potrzebowała schronienia na parę dni
dobrze jej z oczu patrzeć, polubisz ją gdy z nią porozmawiasz
- Jesteś taka dobra-przytuliła siostre Gabriela- Ale nie chce teraz rozmawiać z nikim nieznajomym
- Jak się czujesz?-zapytała siostra
- Jeśli pytasz jak się czuje po śmierci Xeny to daruj sobie-odburkneła- Nie mówmy o tej kobiecie, idę się przejść
później się rozpakuje
I Gabriela pocałowawszy siostre w policzek wyszła zaczerpnąć świeżego powietrze, tu czuła się najlepiej
to było jej rodzinne miasto wspominała swoje dzieciństwo i to jak z tąd odjeżdżała jednak
nie chciała wywoływać wspomnień o Xenie, w jej sercu powoli wzbierała się nienawiść i to niszczyło
tą dobrą niewinną Gabriele poetke z Potadei nagle pojawil się Ares
- I znowu się widzimy-powiedział
- Przestraszyles mnie-wzdrygnela Gabriela- Czego chcesz?
- Żebyś mi pomogła-odpowiedział- Jesteś świetną wojowniczką, nawet od śmierci...
- Zamknij się!-krzyknela-nie chce slyszeć imienia tej...kobiety
- Więc dobrze..umiesz posługiwać się chakramem moze nawiązesz ze mna wspolprace-powiedzial
- Ja i ty?-Gabriela rozesmiala się-Ty żartujesz Aresie, nie będę przeciwko dobrym ludziom chcę zakończyć wojne
- A kto powiedział że masz byc przeciwko dobrym ludziom? Czas zmienić ten świat-mówił- A ty mozesz mi w tym pomoc
- Jak?-zaciekawiła się
- Gabrielo musisz wskrzesić swoją córke Nadzieje ona nam pomoże-mówił- Z tego co słyszałem zmieniła się
- Nie mogę-odpowiedziala szybko - To moja córka ale jest zła do szpiku kości pamietasz co zrobiła?
Zabiła Solana, chciała zabić mnie ona nie moze byc na swiecie
- A co mówi twoje serce Gabrielo? Twoja córka ma nie żyć a Eva ma cieszyć się życiem? -zadawal pytania- Eva to córka Xeny
dopoki ona żyje ten świat nie będzie dobry bedzie panował chaos a gdy Nadzieja wróci na ziemie świat
stanie się lepszy i razem będziemy nim rządzic coś ci sie od życia należy Ty i ja Król i Królowa ramie w ramie
zdobędziemy ten świat, Xena od ciebie odeszła zostawiła Cię ale ja przy Tobie zostane będę Cie wielbił i kochał
będę do końca z Tobą i z Nadzieją naszą córką
Gabrieli w sercu zaczęła sie wzbierać chęć nienawiści do całego świata, zaczeła widzieć w Aresie swoją bratnią dusze
usmiechnela sie do niego pocałowała go namiętnie potem spojrzała mu w oczy
-Zgoda Aresie-powiedziała- Niechaj i tak bedzie
-Wkrótce ten świat bedzie nasz,nie pozalujesz tego- i zniknął
a Gabriela usmiechnela sie do siebie nie czuła że robi źle , chciała poczuć słodki smak zemsty chociaż w głebi
duszy wiedziała że Xena nie odeszła bo chciała, tylko musiała gdyby nie ona zmarłe dusze nie miałyby spokoju
i wtedy podeszła do niej Lu
- Ty jesteś Gabriela?-zapytała Lu
Gabriela odwróciła sie zmierzyła ją wzrokiem, dziwny dreszcz przeszył jej ciało na widok tej kobiety
była ona młoda piękna miała ciemne włosy i niebieskie oczy
- Tak to ja, a ty jesteś...-nie skończyła bo Lu jej przerwała
- Lu-odrzekła-Mam na imię Lu
Kobiety podały sobie ręce, Gabrieli dziwnie było w jej towarzystwie nie wiedzac czemu, ale Lu wiedziała
tak własnie to była ona...Xena wojownicza księżniczka w ciele nieznajomej kobiety...
========> CDN
Propozycja II
Ares powrócił na góre Olimp tam powitała go Afrodyta siedząc na jego tronie
to nie spodobało się Aresowi
- Można wiedzieć co ty tu robisz?-zapytał wpatrując się w swoją siostre
wzbierała się w nim złość
- Co ty knujesz Aresie?-zapytała nie przejmując się tym jak zadziałała
na swojego brata- Zostaw Gabriele w spokoju
Ares roześmiał się aż echo poszło po całym pokoju po czym
podszedł do niej bliżej pogładził po policzku
- A co ci do tego?Zajmij się tą swoją miłością postrzelaj z łuków
albo co ty tam robisz a to co zrobie z Gabrielą to moja sprawa-wytłumaczył-
A teraz zejdź mi z oczu
- Aresie- spojrzała na brata litościwym wzrokiem- Xena nie byłaby
zadowolona wręcz zrobiłaby Ci piekło gdyby dowiedziała się że przy pomocy
Gabrieli chcesz zawładnąć światem
- Xena nie żyje i bardzo dobrze-zepchnął Afrodyte ze swojego tronu tak
że upadła na ziemie- A ja będę rządził światem przy pomocy mojej żony
- O czym ty mówisz?-zapytała Afrodyta wstajac powoli z ziemi
- Ożenie się z Gabrielą a potem połącze jej ciało z ciałem Nadzieji
i razem zdobędziemy ten świat razem będziemy nim rządzić na świecie
zapanuje nienawiść nie będzie na nim miłości a ty siostrzyczko
będziesz bez użyteczna- te słowa przeraziły Afrodyte nie spodziewała się
takiej nienawiści po Aresie, miała jednak cichą nadzieje że Gabriela nie zgodzi się na ślub z Aresem
po śmierci Xeny wszystko było inne całkowicie zmienił się Ares i całkiem zmieniła się Gabriela
Afrodyta postanowiła jednak zadziałac chocby miała stracić swoją boskość musiała przeszkodzić
w szaleństwie Aresa, udała się do swojej groty by przemyśleć wszystko nie miała planu nie wiedziała
co ma zrobić, nie chciała oszukiwać Gabrieli przeszła jej przez myśl by zamienić się w Xene
jednak to nie była ta sama Afrodyta nie potrafiła oszukiwać dla niej miłość była ważniejsza
chciała pokonać nienawiść by zwycieżyła nienawiść
Nagle w jej grocie rozjaśniło się blask białego światła zaślepił ją zobaczyła postać
która schodziła na dół była oszołomiona tym wydarzeniem gdy anioł stanął przed nią nie mogła wydusić z siebie ani słowa
wpatrywała się w niego stojąc jak posąg, przybysz usmiechnął się do niej bawiło go to jak Afrodyta patrzy na niego
- Witaj Afrodyto jestem Archanioł Michał i przybyłem do Ciebie z misją-powiedział w końcu
Afrodyta dalej nie mogła nic z siebie wykrztusić wpatrywała się w niego pomyślała tylko że jak na anioła
to całkiem nie złe ciacho z tego archanioła , Michał też nie mógł się powstrzymać od myśli jaką to piekną kobietą
jest Afrodyta, prawdziwa bogini piękna i miłości między tym dwojga zaiskrzyło nie dało się tego ukryć...
------------------------------------------------------------------------------
A w Potadei Gabriela siedząc w swoim pokoju strasznie się nudziła przywykła do tego że co chwile się coś dzieje
przywykła do walk do chaosu a tu była zwykła nuda wprawdzie to był jej dom do ktorego lubiła wracać ale
to już nie było to co kiedyś, gdy próbowała zasnąć obudził ją stukot do drzwi
- Prosze wejść- odpowiedziała po chwili poprawiajac się na swoim łóżku i poprawiajac swoją fryzure
do jej pokoju weszła Lu z talerzem zupy
- Przyniosłam Ci zupe, nie zeszłaś na obiad-powiedziała patrząc wprost w oczy Gabrieli- Chyba nie chcesz się z głodu rozchorować
- Dziekuje Ci połóż na stole-odpowiedziała szybko, mając nadzieje że kobieta jak najpredzej opuści jej pokoj
Lu tak też zrobiła połozyła na stole zupe ale nie zamierzała tak szybko wychodzić przysiadła się obok Gabrieli- Coś jeszcze?
- Może chciałabyś porozmawiać-zaczeła-Nie wygladasz najlepiej
- Nie znamy się, po za tym jestem troche śpiąca- odrzekła niechętnie
- Rozumiem ale gdybyś chciała porozmawiać to pamiętaj że jestem-dotkneła jej ręki a Gabriele przeszył dziwny dreszcz
dawno tak się nie czuła- Nie chce byś uwazała mnie za wroga nie jestem nim chcę tylko Ci pomóc
- Sama sobie dobrze radzę- odsuneła się od nie znajomej , podeszła do stolika wzieła łyżkę i po dwuch łykach zupy
odwróciła się przodem do Lu - Kiedy zamierzasz z tąd wyjechać? nie to że bym cię wyrzucała poprostu jestem ciekawa
Lu podeszła bliżej do Gabrieli usmiechneła się lekko chciała ją dotknąć przytulić ale nie mogła sobie pozwolić na taką
chwile słabości
- Widzę że mnie nie polubiłaś - westchneła lekko- Za kilka dni, muszę tylko...
I w tej chwili pojawił się Ares, Lu odwróciła się szybko była w szoku gdy zobaczyła Aresa boga wojny zacisneła mocno pięść
pobić go a wręcz zabić nawet Aresowi nie spodobała się kobieta coś było w niej zagadkowego ale dla niego teraz Gabriela
była ważniejsza, Gabriela podeszła do Aresa złożyła mu pocałunek on ją mocno przytulił a Lu była w jeszcze wiekszym szoku
zadawała sobie pytanie po pytaniu co tu się dzieje? czemu oni się całują?
- Lu- po chwili Gabriela przypomniała sobie że kobieta nadal tu jest- Możesz nas zostawić samych?
- Lu? Kim jesteś?-zadał pytanie ciekawy Ares - Wydaje mi się że gdzieś Cie juz spotkalem
- To nie możliwe- odparsknela Lu- A Ty jesteś zapewne Ares Bóg wojny
- A tak, Ares miło mi- potem spojrzał na Gabriele- Gabrielo..
- Tak Aresie?-zapytała
- Pamietasz naszą dzisiejszą rozmowe?-zapytał gładząc jej policzek- Chciałbym jeszcze o coś Cie spytać
Kiedy Ares ukleknął przed Gabrielą, Lu juz wiedziała co on chce zrobić nie mogla nic zrobić narazie , chciała zaskarbić
sobie miłość Gabrieli póki co była jej wrogiem, a Gabriela widząc Aresa u swych stóp kleknala równiez przed nim
patrzała wprost w jego oczy ujrzała to czego nigdy nie widziala, to nie był chłodny wzrok Aresa pelnego nienawisci
nie przyszlo jej do głowy w co pogrywa Ares- Gabrielo zostaniesz moją żoną?
Gabriela wzruszona zobaczywszy pierścień tak piękny jak jeszcze nigdy w życiu nie widziala załozyła go na palec
to była jej odpowiedź rzuciła mu się w ramiona a Lu poczuła ogromny przeszywający ból w sercu wielką nienawiść
musiala jak najszybciej uratować przyjaciółke i pozbyć się Aresa...
---------------------------------------------------------------------------------------
- Ochłonełaś już?- zapytał siedzący Michał w grocie Afrodyty- Bo musimy porozmawiać
- T..t...tak już mi lepiej- pstrykneła palcami i przed nią pojawiła się szklanka wody , wypiła ją
bardzo szybko i usiadła obok Michała zalotnie usmiechajac się do niego- To co aniołka do mnie sprowadza?
- Afrodyto nie czas na żarty- odpowiedział przytomnie- Musisz mi pomóc
- Ja? Bogini miłości mam pomóc Archaniołowi? Nigdy bym się tego nie spodziewała-mówiła śmiejac się
kręcąc sobie loka palcami,ale wiedziała że to poważna sprawa- Dobrze mów więc z czym przybywasz do mnie o Archaniele
- Słyszałem na górze że chcesz pomóc Gabrieli, i to dobrze o tobie świadczy, jesteś nam potrzebna
bo jesli Ares i Gabriela wezmą ślub a Nadzieja córka Gabrieli wstąpi w ciało Gabrieli to będzie wielki koniec tego świata
zapanuje chaos, nienawiść nie będzie miłości-tłumaczył
- Tyle to i ja wiem-odpowiedziała Afrodyta- Od czasu kiedy Xena zmarła, Gabriela jest zupełnie inna
- Xena jest przy Gabrieli wysłałem ją tam w innym ciele ale ona nie da sobie rady sama, Ty musisz nam pomóc-spojrzał Afrodycie
głęboko w oczy wziął ją za ręke- Cała nadzieja w Tobie i w Xenie bo jeśli wy nie dacie rady
świat przepadnie i dusza Gabrieli również
- Możesz na mnie liczyć- Afrodyta usmiechnela się lekko, była zafascynowana Michałem i również ona mu się podobała
ale był Archaniołem a ona Boginią Miłości nie mógł sobie pozwolić na miłość na żadne uczucie, gdy Archanioł Michał
zniknął z groty Afrodyty ona położyła się na swoim wielkim różowym łóżu wpatrując się w sufit rozmyslała o Michale
jednak szybko się otrząsneła
- No to Afrodyto masz misje do wykonania trzeba brać się do roboty-spojrzała w swoje lustro widziała tam swoje
odbicie które puściło jej oczko
- Misja misją ale ten Archanioł to nie złe ciacho- powiedziało odbicie
- Masz rację moja druga połówko, ale to archanioł a ja jestem boginią miłości-westchneła smutno
- I ? Ty też zasługujesz na miłość kochaniutka ale teraz ruszaj do boju trzeba ratować Gabriele przed złym Aresem
i Nadzieją
- Ma się rozumieć- odpowiedziała chichocząc Afrodyta- Już ja uratuje ten świat
Propozycja III
Nastał wieczór piękny gwiazdzisty pełen uroku w powietrzu unosiło się przyjemne powietrze
Gabriela siedząc przed domem wpatrywała się w piękne niebo zastanawiała się czy dobrze
robi oddajac swoje życie Aresowi, nigdy nie przypuszczała że będzie chciała wyjść za niego
za mężczyzne który tak chciał skrzywdzić Xene a jednocześnie bardzo ją kochał
nagle ten mężczyzna chciał poślubić własnie ją tą nieznośną blondynkę.
Nagle poczuła że ktoś ją obserwuje, odwróciła się gwałtownie to była Lu
- Co tu robisz?-zapytała szybko Gabriela wpatrując się w Lu
- Przyszłam bo nie mogę zasnąć postanowiłam się przejść-odparła na szybko- A ty czemu nie śpisz?
Co tu robisz?
- Rozmyślam- odwróciła się znowu tyłem do Lu i spojrzała w gwiazdy- O życiu
Lu podeszła do niej bliżej położyła jej dłoń na ramieniu
- Nie wychodź za Aresa, on nie jest dla ciebie-powiedziała a gdy Gabriela odwróciła się do niej
chciała ją przytulić spojrzała w jej piękne zielone oczy serce zabiło mocniej- Jeśli za niego wyjdziesz
to będziesz nieszczęśliwa, on cie zniszczy
- Co ty mozesz wiedzieć!- Gabriela odepchnela Lu - Ty nic nie wiesz o moim życiu , o mnie
czemu się wtrącasz co?! Powiedz mi Lu!?
Lu nie wiedziała co odpowiedzieć zatkało ją chciała jej powiedzieć prawdę ale nie mogła
nie teraz, musiała jednak jakoś ją powstrzymać od tego błędnego czynu
- Przepraszam Cie Gabrielo nie chciałam cię zdenerwować poprostu chce zaprzyjaźnić się z Tobą
wygladasz na dobrą dziewczyne..przypominasz mi moją przyjaciółkę którą straciłam bo popełniłam
jeden z moich najwiekszych błędów, tak bardzo żałuje i nie umiem nawet sobie wybaczyć
Wzrok Gabrieli złagodniał zobaczyła w Lu nieszczęśliwą kobiete załamaną podeszła do niej
i przytuliła, w tej chwili dziwnie się poczuła jej serce biło jak oszalałe tak jak w chwili
gdy po raz pierwszy..nie to nie mozliwe pomyślała przecież nie mogla zakochać się w Lu tak szybko
i w taki sposob ale gdy spojrzała jej głeboko w oczy bez namysłu pocałowała ją w usta
tamta zaskoczona lecz oddała pocałunek był on pełen miłości,namiętności w ich żyłach krew się gotowała
serca przyćmiły umysł, Gabriela nie wiedziała co się z nią dzieje pragneła całować te usta
pragnęła tej kobiety.. Gdy one były pochloniete pocałunkami, pogoda oszalała zaczeło padać
na przemian ze słońcem dołączyła wielka burza ale tylko przez chwile one całowały się nadal
im to nie przeszkadzało nawet krople deszczu im nie przeszkadzały były pochłonięte sobą
gdy Gabriela tylko przestała całować Lu deszcz troche zelżał, spojrzała jej w oczy doszło do niej to co zrobiła
- Boże..nie wiem..nie wiem co we mnie wstąpiło..Przepraszam Cię Lu-była zawstydzona tym co się stało- Poczułam
jakbym...nie to nie mozliwe wracam do domu
Odwróciła się na pięcie i zaczela biec do domu a Lu nie dopusciła by Gabriela tak szybko ją zostawiła
podbiegła do niej i przyciagnela do siebie
- Co poczułaś? -zapytała
- To głupie, zostaw mnie-odkrzyknela - Prosze Cie Lu zostaw
- Poczułaś że całujesz Xene tak?- zapytała ponownie - Spójrz mi w oczy Gabrielo i powiedz czy całując
mnie myslalałs że całujesz...
- Tak! Czułam że całuje Xene! To chciałas usłyszeć?! Ale Xeny już nie ma, Xena nie żyje i już nigdy
nie wspominaj o niej!- odtrąciła Lu i zaczeła biec zapłakana w strone domu
- Xena żyje!- nagle zawołała Lu ociekajaca deszczem, Gabriela odwróciła się wpatrujac w kobiete
zaskoczona tą informacją, podeszła do niej wpatrujac sie w jej oczy
- Co ty mowisz?-zapytała- Xena nie żyje, pamiętam ten dzień..ona już nigdy tu nie wróci
- To ja jestem Xena..wróciłam w innym ciele by pomóc Ci uniknąć błędu nie wychodz za Aresa
błagam Cię Gabrielo..to ja Kochanie to ja Twoja Xena- była szczesliwa ze w końcu przyznała kim jest
ulżyło jej jednak bała się reakcji Gabrieli jej Gabrieli ukochanej i jedynej miłości kobiety wpatrywały się w siebie
nie przeszkadzał im deszcz nie przeszkadzała im burza, nic im nie przeszkadzało...
_____________________________________________________________
Ares leżał w swoim łóżu planując ślub z Gabrielą, i zagłade nad światem
nagle w jego pokoju pojawiła się nie kto inny tylko... Nadzieja
- Witaj przyszły ojcze- przywitała się ironicznie
- Nadzieja, jak miło Cię widzieć- podszedł do niej usmiechajac się ironicznie - Czemu zawdzieczam Twoją wizytę?
- Dobrze wiesz..Ożeń się jak najszybciej z moją matką..chcę być żywa mam dość życia za światami
mam dość tego że nie mogę spełnić swojego marzenia-denerwowała się Nadzieja w jej oczach pojawiła się nienawiść
przeplatana z żądzą zemsty- Chce pokazać wszystkim na co mnie stać, zabić Gabriele
- Spokojnie przyjdzie na to czas nie ma pośpiechu.. za 3 noce Gabriela zostanie moją żoną
wtedy dostaniesz jej ciało a jej dusza odejdzie w zapomnienie - zapewniał Ares
- Mam taką nadzieje przystojniaku - pocałowała Aresa namiętnie w usta po czym spojrzała mu w oczy- Chcę dostać
życie Gabrieli no może nie życie ale jej ciało jej moc
- I tak się stanie Nadziejo, wtedy razem opanujemy świat a nasze dziecko które spłodzimy nasz syn
będzie królem nikt po za nami nie będzie mógł rządzić tylko my, kiedy nasz syn osiągnie 15lat
świat będzie się bał i jego i nas a wtedy żadna kreatura nam nie podskoczy
- Tak Aresie- zgodziła się Nadzieja i pomyślała - Ty kretynie, gdy tylko dostane ciało mojej matki
skończe z Tobą i całym tym obrzydłym światem, zrobie go po swojemu będę Panią i władczynią tego świata
a Ty zginiesz obrócisz się w proch przebrzydły bydlaku
_______________________________________________________________________________
- Co Ty powiedziałaś?Jak to Ty jesteś Xena...?-nie dowierzała jej słowom Gabriela - Xena nie żyje
nie mogła wrócić bo wtedy wszystkie dusze..
- Zjawił się u mnie Archanioł Michał z propozycją by Ci pomóc, natychmiast się zgodziłam
tak bardzo tęskniłam Gabrielo tak bardzo Cię potrzebowałam już nie mogłam milczeć
gdy nasze usta złączyły się w pocałunku..Nie mozesz poslubić Aresa on Cie zniszczy-tłumaczyła
- To Ty mnie zniszczyłaś Xeno! W dniu w którym mnie zostawiłaś gdy zdecydowałaś się zostać
po tamtej stronie ja chciałam Cię mieć przy sobie żywą chciałam żebyśmy dalej były razem
walczyły ze złem tego świata a Ty odeszłaś wolałaś Lao Ma kochałaś a moze kochasz ją dalej niż mnie
byłam dla ciebie tylko zabawką-krzyczała rozgoryczona Gabriela, tak bardzo bolało ją serce
w końcu czuła że o to wielki ciężar który miała powoli zamienia się w proch jednak nienawiść
zastępuje miłość w jej sercu
- Gabrielo to nie tak, kiedyś Lao Ma była dla mnie ważna ale teraz kocham tylko ciebie
wiem że wyrzadzilam tobie nam krzywde odchodząc w taki sposob ale chce to naprawić błagam Cie Gabrielo
błagam nie wychodz za Aresa-błagała Gabriele patrzac jej w oczy wziela ją za reke przez chwile
czula drzenie jej ciała jednak Gabriela szybko wycofała swoją dłoń
- Nie Xeno nigdy ci tego nie wybacze a teraz bardziej niz kiedykolwiek poslubie Aresa, i bede
szczęśliwa, a teraz zniknij mi z oczu zniknij z mojego domu z mojego życia idź precz do świata umarłych
idź w ramiona Lao Ma!
I pobiegła do swojego domu zostawiajac Xene na deszczu jej serce pękało to był przerazający ból
czuła że umiera, jej przyjaciółka jej milosc tak ją potraktowała, trudno to było jej znieść
nagle pojawił się przy niej Archanioł Michał podszedł do niej bliżej
- Przykro mi-powiedział
- Co ja mam teraz zrobić? Nigdy wczesniej tak się nie czułam-mówiła mając łzy w oczach- Michale zwróć mi ją błagam
- Xeno zrobiłaś co mogłaś..jej sercem zawładneła nienawiść-tłumaczył - Ares przyczynił się do tego jeszcze bardziej
by cię znienawidziła
- Nie chce odchodzić chce ją odzyskać-powiedziała- Michale chce wrócić na ziemie
- Czy wiesz co to oznacza?- zapytał wiedzac że Xena i tak jest pewna swojej decyzji
- Tak wiem.. chce wrócić jako Xena i rozprawić się ze złem tego świata-odpowiedziała pewnym głosem
- Dobrze a więc będzie jak zechcesz- cofnął się kilka kroków dalej i wtedy ognista kula ruszyła
w strone Xeny podniosła ją do góry zawirowała jak kula z kazda sekundą coraz szybciej i szybciej
a światłość biła po oczach nawet Michała..i wtedy właśnie Xena wojownicza księżniczka wróciła żywa
na ziemie w swojej zbroi z mieczem w tej chwili wybiegła Gabriela z siostrą z domu były w szoku
tym co zobaczyły
- Na wszystkich bogów-krzyknela siostra Gabrieli - To Xena!
Gabriela była skołowana tym wydarzeniem, przed chwila całowała Lu która okazała się Xeną a Michał
przywrócił Xene do świata żywych, nie wiedziała co czuć i myśleć patrzyła w czarnowłosą kobiete
o niebieskich oczach w znajomej jej zbroi i czuła że mocno bije jej serce ale nienawiść do niej była
silniejsza od miłości, była pewna tylko jednego..Chciała poślubić Aresa..
----> CDN..
Czy Gabriela wyjdzie za Aresa? Czy Xena , Afrodyta i Michał powstrzymają Gabriele?
|
|