Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP

red · Wysłany: Wto 13:44, 10 Mar 2009 Temat postu: Kung Fu Killer

W krainie dreszczowców: Zemsta mnicha
Kung Fu Killer
Film sensacyjny, USA 2007
czas 95 minut

Reżyseria: Philip Spink
Scenariusz: Jacqueline Feather, John Mandel, David Seidler
Zdjęcia: Man-Ching Ng
Muzyka: Jim Guttridge
Obsada:
David Carradine - Crane
Daryl Hannah - Jane
Kay Tong Lim - Khan
Yu Beng Lim - Bai
Osric Chau - Lang Han
Pei-pei Cheng - Myling
James Taenaka - Bingo

TVP 1: Wtorek 10.03.09 20:20

Rok 1929. Chinami rządzą chciwi wojownicy, m.in. Khan Xin, który żelazną ręką rządzi prowincją, kieruje nielegalną produkcją opium. Tylko mnisi Wudang mają odwagę stawić mu czoła. Jednym z nich jest syn białych misjonarzy, Crane, mistrz sztuk walki. Gdy armia wojowników napada na klasztor i dokonuje rzezi, Crane poprzysięga oprawcom zemstę i przenika do podziemnego świata Szanghaju. Niebawem poznaje Jane Marshall, piosenkarkę z Brooklynu, która przybyła do Chin w poszukiwaniu zaginionego brata. Kobieta śpiewa w klubie nocnym mafiosa Bingo.

R · Wysłany: Śro 17:48, 11 Mar 2009 Temat postu:

czesc druga, bo pierwsza buyla tydzien temu
slusznie nie chcialo mi sie tego filmu z plytyt ogladac
Carradina nie znosze i takie z niego kungfu, jak ze mnie baletnica. Nakrecone w chinawood, czyli gro dekoracji takie same jak w Forbiden Kingdom <g> Nawet drzewka wisniowe z plastyku byly te same <g>
Obsada azjatycka zenska nie powiem, bronila sie niezle na wszystkich frontach, najgorzej jednak na froncie porzadnej, dobrze zmontowanej choreografii walk...
Obejrzalam jedynie dla goscinnego wystepu legendy Pei Pei i ciesze sie, ze nie ogladalam czesci pierwszej. Narzeczona mnicha gdzies widzialam i nie wiem gdzie, bo oczywiscie nie ma dobrych inf na necie - pewnie, wazne, zeby dziadyga byl na pierwszym miejscu w obsadzie, a nie prawdziwe heroiny azjatyckiego kina akcji. Zabojczyni to o wiele bardziej zabijcza niz tu, platna zabijczyni z Nagiej Broni, czyli Nagich Agentek. Dlaczego ona ciagle gra les?!
Zadurzona w dziadydze mamusia to tez ktos mi znany...
Hannach nie wygladala tam dobrze... krowiasto... ale musze powiedziec, ze wraz z filmem jej rola zyskiwala - tym razem zagrala nie heroine, ale blondynke w opalach i to taka ala Indi i Swiatynia Zaglady.
Jeden tekst mi sie spodobal:
Nie lam mi ramienia!
Nie zlamie... wyrwe!
Legenda Bialego Zurawia kompletnie skopana - Carradine wcale sie nie chowal jako taki cudzoziemski chlopak jak go pokazali w klasztorze... Troche inaczej to wygladalo... A same koncepcje filozoficzne, zachowanie uczniow, potem stosowanie tego w zyciu... powiem jedno - kompletna porazka, jadaca na zachodnich glupotach.
Okrooooopny montaz.
Kto nie zna azajtyckiego kina akcji moze bez obrzydzenia zerknac, reszcie bardzo odradzam.
A ty red cicho siedz!

red · Wysłany: Śro 19:12, 11 Mar 2009 Temat postu:

A czy ja co mowie?

Nie mowie, bo to nie kino azjatyckie ino AMERYKANSKA kopanina.