Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP

R

no tak, a Dragon, Misiak, Dioni, Doman, Charlie, Pavarr, Wywern, Auto, Looky, Fishbone, Zeus... o ile pamietam wszyscy w fandomie byli i sa facetami, plci nie zmieniali i na spotkaniach bawili sie i zarykiwali podobnie jak damskie grono. Wiec jak? I jeszcze kilku, ktorych nikow tutaj nie wymienie... Paradoksalnie, pamietam, ze to od paru facetow fanow nauczylam sie SMIAC z seriali, dziewczyny podchodzily powazniej do problemow emocjonalnych, a oni wlasnie bawili sie slowem, subem, dialogami. Najlepszym przykladem Misiak, jak on czasem jakas puenta zwiazana z serialem przysunie to szczeke zbierac. W herkulesie nie chce widziec meskiego suba, jako ja, co nie znaczy, ze go tam od czasu do czasu nie ma... Ale widze opowiesci o przyjazni, niekoniecznie meskiej. Poza tym mam swiadomosc, ze Herk jest dla dzieci, a XWP juz dla doroslych. I dlateog Herk podobal mi sie w 5s kiedy stal sie normalnym mroczny, a nie z psikusami niczym rzucanie sie tortami na przyjeciu i ze nikomu nic sie nie dzieje... Bo co innego jak to sa pojedyncze odcinki rozluzniajace atmosfere, a co innego jak to norma przez caly sezon. To co mnie od herkja odrzuca to niezyciowa moralizatorskosc. Gdyby taki nie byl ogladalabym go z wieksza przyjemnoscia. A co do xeny, nigdy nie wczuwalam sie w jakas postac czy identyfikowalam... Raczej po prostu jedna lubie bardziej od innych... Ale identyfikowac sie? Jedynie smiechowo i poprzez przypinanie latek przez innych fanow, ale nie jako ja.

Z

Ja raczej mogłabym się identyfikować z wczesną Gabrielą Wink

Taka łajza, której imponuje Xena i dąży do tego, by stać się do niej podobna. Ale o tym moim łajzowstwie wiem tylko ja i od teraz Wy Wink

Xena jako postać fikcyjna spodobała mi się na tyle, że obrałam sobie ją jako przykład do naśladowania. Nie bezkrytycznie. Wybrałam sobie kilka cech, które wydają mi się przydatne w życiu. Widać, mam takie skrzywienie. Kiedyś chciałam być szlachetna, jak Winetou, Ania z Zielonego Wzgórza była moją idolką... Widocznie zatrzymałam się w rozwoju na etapie dziesięciolatka i potrzeba posiadania fikcyjnego wzoru do naśladowania pozostała Very Happy

A może raczej chęć bycia kimś innym, niż jestem? Wink

Ale to tylko uboczny skutek mojej miłości do Xeny

R

lajza? To raczej negatywne okreslenie...

a ja chcialam byc Batmanem

moc nakopac komus sprawiedliwie i przeciwstawic sie silowo jakiejs niesprawiedliwosci
no, ale mi przeszlo, miedzy innymi dzieki Xenie, gdzie zoabczylam, ze grozenie i zilowe rozwiazywanie jest g warte, lepiej byc madrzejszym i z wladza, a nie z pieciami <g>
dzis prawdziwch batmanow juz nie ma

Z

red

LOL, kim to ja nie chcialam byc

Ktoz inny jak nie ja latal po lesie z kijami i bil sie z krzaczorami niczym Himan

Z

A żadna z Was nie chciała być jakąś księżniczką, albo lalką barbie?!

Widzę tu pewną prawidłowość wśród fanek pewnego serialu Very Happy

red

Oooo nie, potem mialam ogromna ochote byc albo policjantka albo zolnierzem, ale mi przeszlo. Cos ty... Ja i moja naj persona razem z kilkoma innymi dziewczynami mialysmy druzyne pilki noznej i rozwalalysmy chlopakow

Zabawy w Power Rangers tez byly dosc popularne

Z

No i mamy rys charakterologiczny typowej fanki serialu Xena!!! Very Happy

Od małego zamiłowanie do przemocy i chęć nakopania facetom Very Happy

Coś w tym musi być Wink

Moje popisywanie się przed chłopakami i udowadnianie im, że skoczę z wyższej gałęzi niż oni chyba pasuje do tego wizerunku. W piłkę nożną też grałam. I tworzyłam bandy dziewczyn walczące z bandami chłopaków Wink

Zico będzie uradowany, jak to przeczyta. Wyjdzie na to, że nie jesteśmy klasycznymi kobietami Ups

red

Wieksza ze mnie fanka TXF i JAGa niz XWP, ale owszem

Niejednego chlopaka spralam, a nie mialam lekko przeciez ze wzgl na kolor wlosow. Wiec w ruch szly piesci. Nie dalam sobie nog podkladac, pretow miedzy szprychy wsadzac ani wyrzucac czapeczek z daszkiem do smietnika. Jedno przewinienie i lup! Lezal chlopak na ziemi. A wszystkie sasiadki, glownie starsze panie, maja mnie za taka niewinna i mila dziewczyne, hahaha! Ktora napitala pyrami w samochody z rozkrecona muzyka, ktore parkuja pod klatka i sobie imprezki robia po nocy

A niech mysli sobie co chce. Przynajmniej sie ubawilysmy i nadal nam wesolo

Z

Przyznam się, że oba te seriale oglądałam i bardzo lubiłam. Szczególnie pierwszy. I Water Rats z moją ulubioną Rachel. Chyba mamy podobny repertuar Wink

red

Water Rats... Muahh, wlasnie leci na AXN jak ja zabili... Uwielbiam ten serial, szkoda, ze sie pozbyli Goldstein, lubilam ja. A songacz Ogden - Wake me when this game is over... Yum, yum. Widzialam calosc juz ze 3 razy, ale lubie do tego wracac. No i nasz xenowy Draco sie tu przewija brdzo czesto Very Happy

Ale TXF to moj konik wielki od 97r.

R

ja sie wychowalam na starej pradze, drzew tam do lazenia za duzo nie mialam, predzej dachy, piwnice, placy budowy... i po przeprowdzdzce tez, kiedy osiedle bylo jednym wielkim rozgrzebanym placem zabawa, a ja nagle z podworkowej studni dostalam do uzywania caly swiat

dzis nie da sie juz lazilc po budowac, pilnuja.
nakopywac chlopakom to nie chcialam, lubie facetow i zawsze chetnie z nimi nawiazywalam kontakty, to oni uciekali, no bo zadawac sie z dziewczyna, przyjaznic, no co za wstyyyyd przed kumplami

Ale do broni i do woja mnie ciagnelo, fakt i se nagrabilam za marzenie...
po drzewach moze nie latalam, ale po plotach, drabinach, dachach i dziurach w murach i owszem. Zawsze mnie wybierali na jakies ksiezniczki i inne paskudy, a ja tak chcialam raz za zorro... albo rycerze...

Kogos kto ratuje, a nie jest ratowany <g>

red

Hahaha, no ja po piwnicach, dachach klatek i budynkow to teeeez

Ale domek na drzewie za garazami tez sie mialo, hehe. I ziemianke w lesie. Ja tam mialam kumpli facetow. Nadal ich mam. Ale byli tez tacy, ktorym trzeba bylo dokopywac co jakis czas zeby trzymali jezyk na wodzy

Pare razy otarlo sie nawet o policje, bo byli i tacy, co noz w lape brali i ganiali mnie i jeszcze jedna taka dziewczyne... Ale to 2 tylko sie takich trafilo i szybko im sie to ukrocilo.

Z

Przede mną uciekali nie dlatego, ze wstyd przed kumplami, tylko dlatego, że byłam od nich lepsza Very Happy

Ale i tak zawsze miałam więcej przyjaciół facetów niż dziewczyn. Nie pasowałam do tych kółek wzajemnej adoracji gadających tylko o ciuchach i chłopakach. Wolałam pogadać z chłopakami, niż o nich. Z tym dokopaniem, to raczej chodziło o udowodnienie, że nie jestem gorsza od nich, a może lepsza w "ich" zabawach

Szkoda, ze nie wiedziałam, ze to ten odcinek Water Rats. Też oglądałam ten serial kilka razy, ale tylko te serie z Frankiem, jego następca mnie denerwował. Potem przegapiłam, że jest jeszcze jedna seria i zorientowałam się, kiedy Rachel już nie żyła. To już nie było to, więc dalej nie oglądałam. Sad

KD10

No cóż, od schematu fanek nie odbiegam wcale, trochę się u mnie różni tym, że ja to raczej w dzieciństwie wyboru nie miałam, na mojej ulicy tylko chłopaki się rodzili. I albo kopanie piłki i Czterech pancernych albo Kloss. Albo siedzenie w domu. Nie żałuje, może przez to tez łatwiej mi facetów zrozumiec? Osobiście jestem fanką Dżedajów, jak mówia na nie moje dzieci( w wolnym tłumaczeniu chodzi o Gwiezdne wojny) ale JAG a też bardzo lubię i początkowe TXF . Że Xene to raczej nikomu tu nie muszę pisać Laughing

R

wiec wychodzi na to, ze mamy wiecej z facetami wspolnego niz sie wydaje, wiec to nasze rozumowanie Xeny jest chyba wlasciwe

Czyli, ze sie jarami, dziewczyny i nie ma w tym nic niewlasciwego dla fanowania, aktorek i serialu!

red

No bo to tylko faceci uwazaja, ze dopuszczenie do siebie czegos damskiego jest be. Wstydza sie przyznac, ze zona zagania ich do sprzatania, gotowania, prasowania, prania... Choc sa i tacy, ktorzy uwazaja to za normalne i sami z siebie potrafia mila kolacje pry swiecach zrobic. A przeciez tyle jest kobiet, ktore lubia miec w sobie troche z faceta... Piwko wypic, poswintuszyc, pooceniac meskie tyleczki w skali od 1 do 10, pobawic sie bronia... Sa kobitki, ktore ciagnie sportow ekstremalnych, pilki noznej, sztuk walki, wojska, policji... Kiedys mawiali: babochlop, chlopczyca, dziwadlo. A teraz? Nikogo to nie dziwi Very Happy

Wypindrowane lalki barbie sa puste, takie jak my - niet Very Happy

Ja tam nie lubie gadac o makijazach i kolorach blyszczykow czy ostatnich trendach w swiecie szminek i lakierow do paznokci. Nie uzywam tego po prostu. jedyna pomadka jakiej uzywam to ochronna

Tyrella

cos w tym jest, wiecie?

cale moje dziecinstwo i dalej, az do 16-17 lat latalam z chlopakami, po podworku, w szkole, wszedzie doslownie

lalkom kolezanek ukrecalam glowy i podbieralam zolnierzyki z piaskownicy innym - taa, to pamietam Very Happy

do tego swoich mialam caly wor, cudowne to bylo. Na wigilie zamienilam sie z bratem prezentami - on oddal mi swoj samochod a wzial lalke, ktora dostalam i bylo git haha. Pozniej szwedanie sie po dzialkach, strzelanie z luku, bicie sie kijami, pilka nozna, zabawy na trzepaku, bieganie po lace w poszukiwaniu zab i straszenie nimi innych Very Happy

ahh, lezka sie w oku kreci. Pamietam, jak kumpel w szkole wychowawczyni naskarzyl, ze "marzena wszystkich bije"

zostalo mi to do dzis w sumie (nie bicie, caloksztalt) - i ciesze sie, ze jest jak jest, wole byc taka, poroniona umyslowo wg niektorych, niz jakas wytapetowana lala razaca oczy rozem.
A za dziecka chcialam byc Supergirl czy jak jej tam Very Happy

pozniej Xena miala na mnie ogromny wplyw, nie powiem. W szkole kogos chyba nawet pinchowac chcialam... Rotfl

red

No wiesz, ja jeszcze jak chodzilam do szkoly sredniej, w klasie maturalnej sie nie raz pobilam z jakims szczylem z klasy pierwsze

Bo szedl taki baran, machnal ramieniem, wywalil mi tone kserowek i jeszcze: gdzie leziesz dziecko?! Oczy w dupie masz, czy co?
No to ja za taki tekst to byla jedna kara. W morde i z fleta w dupe. Jak wyladowal taki buc na ziemi, to od razu mu sie zaswiecilo, ze cos nieteges i przepraszal

W przedszkolu podobno powiesilam jedna zolze na plocie za szelki od rybaczek. Gryzla wszystkich w klasie z tego co pamietam i chyba kiedys zadarla ze mna. W podstawowwce mialam "klub bijatyk" z jedna dziewucha i sie naparzalysmy gdzie popadlo, a przed komunia, jak szlam do kosciola na te nauki czy cus z moja persona to nas chlopaki zwyzywali. No to ich napchalysmy mleczami. Tzn jednego, bo drugi wyladowal z morda w psim gownie. A jak za glosno bylo w nocy pod klatka to zesy wywieszaly kartki z wielkimi napisami: zakaz cwelowania pod klatka - tyczy sie cweli podklatkowych co to mordy dra pod blokiem o polnocy

Miny sasiadow bezcenne Very Happy

Oczywiscie bylam tak zalatanym dzieckiem, ze wpadlam w bagno kiedys, bo biegalam i biegalam i nie zauwazylam. Innym razem zlecialam z pomostu w mul jak ryby lowilam i wziela taka, ktorej nie moglam wyciagnac

Ale sie zlapalam nogi pomostu i jakos udalo mi sie utrzymac i wedke i rybe poki starszy nie przylecial. Mama mnie ubierala w ladne sukienki jak jezdzilam na wies. Szybko przestala, bo upatrzylam sobie takiego fajnego swiniaczka i sobie na nim jezdzilam Rotfl

Nie dalam go przerobic na szynke Twisted Evil

Zdechl ze starosci i go pochowalismy.
Dziadek robil luki i proce i lazil ze mna i bratem strzelac Very Happy

No i oczywiscie upatrzylam sobie rolki na komunie... Zajezdzilam je. Totalnie je zdarlam. Ale robilam takie rzeczy, ktorych dzis nie powtorze juz

Oczywiscie bylo karate, tenis stolowy, reczna, nozna, halowa, unihock, biegi przelajowe, rower terenowy, plywanie... SKSy i Pingwin.

Tyrella

nigdy nie przywalilam mniejszemu lub slabszemu, jak pyskowal to dostal taka wiazanke slow ze mu sie odechciewalo, ew go odepchnelam z drogi lub zignorowalam i koniec. A bic sie zawsze chcialam umiec, przez to poszlam na judo, bo jeden starszy koles mnie terroryzowal i obil jak dzieckiem bylam - od tamtej pory nie chcialam, zeby mna ktos pomiatal.
A takie bijatyki 4fun to poza szkola, mielismy takie kolko Mortal Kombat bo wplyw filmu byl na nas ogromny Smile

Ja Kitana, kumpel Sub Zero i reszta i byl ubaw, nikt nie bral takiego prania w morde na powaznie tylko jako zabawe. Fakt, ze czasem ktos ucierpial, ja np dostalam porzadnego kopa w nos az mi krew bryzgnela na sciane, ten co mnie kopnal zbladl, bo nie zrobil tego celowo, a ja tylko chusteczka, woda i wrocilam z usmiechem na gebie i sinym nosem Very Happy

Ale zeby kogos terroryzowac to nie, dla mnie obijanie slabszych lub wyzywanie sie na kims w grupie to lamerstwo nad lamerstwami, mi tylko zalezalo i zalezy na tym, zeby ochronic wlasny tylek w razie potrzeby

a pozniej przyszla Xena i zaczelam szalec, sieaaaaaaah Very Happy

Z

Co to jest Pingwin? Very Happy

A ja uwielbiam strzelanie z wiatrówki. I muszę się pochwalić, ze jestem w tym całkiem niezła Wink

Rąbanie drewna i rozpalanie ogniska to moja fucha. Mąż od razu siekierę mi oddaje Very Happy

Chłopaka tylko raz zdarzyło mi się uderzyć i to chyba niesłusznie. Jakoś nigdy żaden mi nie podskoczył, więc nie wiem, czy byłabym zdolna jakiegoś pobić. Ale umieć się obronić w razie czego to bym chciała. Choć już chyba za stara i niedołężna jestem na rozpoczynanie nauk Wink

red

Eeee, Tyr, jakiemu mniejszemu? Chlopak z 1 klasy szkoly sredniej wzrost 190cm to sporo wyzszy ode mnie. Ja mam 166cm. I to ja slabsza, jako, ze dziewczyna. A nie bedzie mnie zaden szczylek szturac ramieniem, wywracac, wywalac moich cennych kserowek maturalnych z gegry i przedmiotow zawodowych i jeszcze za to objezdzac

Za wyrzucanie mi czapeczek do kosza na smieci, wyzywanie od zardzewialego helmu tez sie ludziom obrywalo. I to byli zazwyczaj chlopcy starsi ode mnie 2 czy 3 lata. Jeden probowal mnie podpalic, bo chcial sprawdzic czy moj kolor moze stanac w plomieniach. Coz... Kare mial nieciekawa, bo nie dosc, ze ode mnie oberwal, to jeszcze moja matka mu powiedziala, ze jak nie przestanie to go szczopi kiedys i mu lapki polamie skoro rodzice nie potrafia go wychowac. Mlodszych sie generalnie tu strzeglo. Dopoki sie nie powprowadzali w nowe bloki kretyni to bylo naprawde bezpiecznie i milo... To bylo najczystrze, najprzyjemniejsze i najbezpieczniejsze osiedle. No bo tylko 5 blokow tu bylo i praktycznie kazdy dzieciak sie znal, a rodzice glownie robili w zakladach azotowych, wiec tez sie znali. Potem sie wszystko wymieszalo, a teraz interwencje czarnych to codziennosc. Zwykli sie nie zapuszcza, bo sie boja, ze znow ich cpuny spaluja.
Ja znajomych nie obijalam, tylko wrogom sie dostawalo

W gimnazjum jednej takiej pindzie leb spuscilam w kilbu, bo ona probowala to samo zrobic mojej personie. Od tamtej pory laska omija mnie szerokim kolem. My tylko pic mozemy razem, o tak, wtedy bawimy sie swietnie.
Z gorszych uszkodzen jakie zafundowalam ludziom... hmm... kilka wybitych mleczakow, zlamany nos i polamane palce. Nic powaznego. Ja mialam rozciety po calej dlugosci piszczel, ale to dlatego, ze mi noge podlozono i ze schodow betonowych na nim zjechalam.

Pingwin to to samo co SKSy, tylko jedno jest dla mlodzikow, drugie dla starszakow. Ja tez uwielbiam sie bawic w rozpalanie ognicha, nie od parady mnie wuja przechrzcil "piromanka" Very Happy

Na nauke nigdy nie jest za pozno Smile

Tyrella

red

Ale dalej pisze co robil i za co obrywal

No raczej mniejszy ode mnie by mnie nie wywrocil i nie powiedzial do mnie per "dziecko".

Z

Red. Strach się Ciebie bać Wink